Spróbuję napisać coś więcej o moim przypadku.
10.03.2019 przyjęto mnie na oddział w szczecińskim szpitalu.
11.03.2019 godz. 8.40 na bloku, powrót na salę ok. 13.00.
Operacja przebiegła pomyślnie, po operacji ból znośny, trochę spałam, trochę rozmawiałam. Ogólnie odpoczywałam. Kolację zjadłam bez większych problemów, półleżąc. Ok. 22.00 z pomocą pielęgniarki po raz pierwszy poszłam do łazienki. Kolejne dni to tak różnie,w trzecim ból dał mi o sobie znać najbardziej. Przepisano mi zastrzyki w razie bólu ponad 5 w skali 1-10. Skorzystałam z jednego, poza tym tabletki przeciwbólowe. Rana goiła się dobrze, jedynie gardło mocniej pobolewało. Pomagały tabletki do ssania.
15.03 wypis i dalsza rekonwalescencja w domu. Zwolnienie poszpitalne 30 dni. Zdjęcie szwów po 8 dniach, dbanie o ranę, pomoc rodziny przy wielu, nawet prostych, czynnościach typu mycie głowy. Na początek krótkie spacery, głowa prosto, powoli, ostrożnie. Żadnego sprzątania, odkurzania, gotowania. Dużo odpoczynku, często leżałam. Leki przeciwbólowe odstawiłam tuż po antybiotyku. Potem było kilka epizodów bólowych, trzydniowy silny
ból głowy i karku, czasami sztywność, często w nocy i nad ranem dziwne bóle okolicy szyi i barku.
I tu chyba mam najwięcej problemów ... z barkiem, od którego wszystko się zaczęło. Od 2016 r. miałam poważne dolegliwości bólowe szyjnej części,
zawroty głowy, mdłości, drętwienie rąk, upuszczanie rzeczy, i potem w roku 2019 to juź szło wszystko ku gorszemu. Październik- rwa barkowa nie pozwalajaca funkcjonować i pracować przy komputerze, blokady nie działały, szybkie prywatne rezonanse barku i szyi. W pracy biurowej siedziałam z lodem na łopatce i ramieniu, często zakładałam kołnierz, ciągle na silnych lekach, schudłam 8 kg. Wycie z bólu, konsultacja przedoperacyjna i decyzja: idę na operację, tak żyć się nie da. Ucisk na nerw robił swoje, a moje skołatane nerwy też mnie dobijały.
Teraz jest coraz lepiej, chociaż bark nie daje o sobie zapomnieć. Często wspomagam się silnymi lekami, nie mogę robić nic powtarzalnego. Nawet dłuższy spacer powoduje sztywność karku i i wrażenie założonej zbroi. Lekarz mówi, dr trzeba czasu.
Tego się trzymam, pozdrawiam ☺