Witam :)
Ja też mam zakaz robienia wielu rzeczy, nie wolno mi robić nic na wyciągniętych rękach, np. mycie okien, odkurzanie. trudno jest znależć sobie zajęcie kiedy z tyłu głowy cały czas dzwoni: uważaj!
Ja się też bardzo wynudziłam, głupiałam z nerwów, nudy, aż powiedziałam stop. Nie może moje życie tak się marnować. Latem jeżdżę na ryby, jeżdziłam już od lat ale zawsze z mężem. Teraz sama, obserwuję naturę, spotkam ludzi, nie nudzi mię to. W tę zimę uczę się niemieckiego. Szkołę językową mam w innym mieście więc muszę się wybrać, dojechać, dwa dni w tyg. już zleci ;) Dobrze że mogę jeżdzić sama samochodem(w ostrej fazie nie mogłam) Dużo czytam, ale tu już trzeba sobie znależć dogodną pozycję.
Mam też dalsze plany i będę konsekwentnie dążyć do ich realizacji. Skakać ze spadochronem czy nurkować na pewno nie będę. Trzeba iść na kompromis z kręgosłupem. Chcę żyć! Z całym szacunkiem do kręgosłupa ;)
Da się ? Da się !
Mój wniosek: im szybciej sobie przeorganizujemy życie tym mniej zryta psychika i łatwiejszy powrót do stabilności w życiu :)
pozdrawiam
cały czas przed... (trzy lata minęło w maju)
;)