Jeśli chodzi o mnie (pisałem wcześniej jako gość) to pojawiła mi się już mielopatia. Byłem operowany na jednym odcinku - wstawiono mi implant stały i na to jeszcze płytkę. Jeśli chodzi o sam zabieg to na dobrą sprawę po podaniu narkozy właściwie nic się nie pamięta. Nic mnie nie bolało, nic nie pamiętałem. Mój kolega z pokoju, towarzysz w niedoli miał zabieg tuż po mnie i opowiadał mi, że czekając na swoją kolej widział mnie na korytarzu w drodze na oddział. Ponoć utrzymywałem kontakt, wykonywałem rozkazy personelu, ale nic z tego nie pamiętam . Do czego zmierzam - nic nie boli, praktycznie nic się nie pamięta. Pierwsza doba po operacji jest jedynie trudna, bo ma się pewne ograniczenia, ale dostaje się takie ilości leków i ciągle jest się pod opieką, że jest to do przeżycia. Jeśli ktoś z Was zastanawia się czy warto to ujmę to tak : Sam byłem na waszym miejscu i rozumiem jak to jest. Natomiast jeśli Wasze dolegliwości są uciążliwe czy też bolesne to w cenie dość mocnego bólu trwającego około tydzień, z każdym kolejnym tygodniem pozbywanie się wszystkiego co Wam przeszkadzało. W moim przypadku było warto. Wiele dolegliwości mi zniknęło, ale w wyniku mielopatii i tak będę mieć pamiątkę do końca życia. Co nie zmienia faktu, że dałbym się zoperować jeszcze raz gdyby była taka potrzeba
Co do rzeczy po operacji : mnie zaczęło mocniej boleć po jakiś 3, 4 dniach od zabiegu, ale leki przeciwbólowe pomagały to przetrwać. Przez ból karku miałem lekkie problemy ze snem. Jedna noc, bodajże 4 po operacji była dla mnie trudna, ale do przeżycia. Blizna wygląda coraz lepiej, u mnie ma około 6,5 cm długości. Będzie widać, ale to mała cena za korzyści związane ze wstawieniem implantu. Codziennie trzeba zmieniać opatrunek (ja już chodzę bez po zdjęciu szwów), bierze się zastrzyki przeciwzakrzepowe - mnie robiła je dziewczyna (prosta procedura, to są takie zastrzyki, że samemu je sobie człowiek może zrobić). Nie noszę kołnierza. Na początku ruch głowy był utrudniony, teraz jest lepiej. Z dnia na dzień wracam coraz bardziej do siebie.
Innymi słowy jak dla mnie to warto. Warto dać sobie szansę na poprawę, nawet jeśli wiąże się to z chwilowym większym dyskom***m.