Droga Creepek!
Ja również miewałam (i czasami jeszcze miewam) takie napadowe zawroty głowy z oczopląsem. To jest naprawdę okropne. I szczerze Ci wspólczuję, bo kilka razy mi sie zdarzyło, że byłam poza miejscem zamieszkania a mnie to coś dopadło gdy jednoczesnie musiałam pilnie dojechać do pracy...
Ale nigdy lekarz nie kojarzył tych napadów z kręgosłupem. Byłam jako tako (czyt. byle jak) zdiagnozowana i ustalono ze to najprawdopodobniej napady Menierowskie. Choroba związana z błędnikiem i uchem wewnętrzynym. Faktycznie mam ubytki słuchu i ustalona częściową głuchotę. Ale nie mialam stwoerdzonego żadnego wodniaka. Przynajmniej na tamtym etapie badań. Brałam leki p-w zawrotom głowy (zwykła cinarizina) i nic wiecej. I mimo to czasem mnie dopada to paskudztwo, nie wiadamo dlaczego, na jak długo...? A teraz jakos rzadziej niż "parę" lat temu . Pierwsze takie napady miałam w 1989 r. Teraz dwa-trzy razy w roku trafia mi sie taka dolegliwość.
Tu sobie poczytaj skrótowo na temat "tego zjawiska":
http://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_M%C3%A9ni%C3%A8re%27a
"Gościu"- musisz skonsultować ćwiczenia z lekarzem - najlepiej ortopedą ze specjalnością rehabilitanta, lub neurologiem (bądź neuroichir.). Sam(a) nie podejmuj rutynowych/gazetowych ćwiczeń polecanych przez nie wiadomo kogo...
I najfajniej, by ktoś dokładniej zdiagnozował Twoje przepukliny.
Zdrówka, zdrówka i zdróweczka!
Pozdrawiam - Dakarda
