Bo w takim kraju żyjemy a NFZ ma 100 dyrektorów i każdy z nich ma po 3 sekretarki i 18 asystentek a pacjent z ewidentną kontuzją musi wznieść się na wyżyny żeby się sam złożył i w dupę pocałował
Założę się że ten lekarza skierowania i to bez kolejki swoim ziomkom załatwia od ręki.
Miałem taką sytuację z 1,5 roku temu u lekarza 1-ego kontaktu, przy okazji przeziębienia poprosiłem na badania na cukier, babcia,dziadek - cukrzyca , ojciec podwyższony poziom więc i jak mogę być obciążony.Akurat jakas akcja była i przez wejściem do gabinetu wielki plakat "sprawdzajcie cukier co tyle i tyle akcja taka i taka" a szanowna pani doktor że nie dam mi skierowania bo nie widzi potrzeby, ja jej że zna mnie , ojca i dziadków i wie ze mogę być obciązony a ona dalej NIE. To ja czy może Pani wyjść ze mną coś pani pokażę i pokazuję ten plakat , krótka dyskusja przy wielu osobach w poczekalni i pani doktor to wejdźmy wypisze.
Moja odpowiedź była "teraz to mnie w pupę pocałuj" i poszedłem . Strasznie była czerwona i zawstydzona.
ja zmieniłem lekarza a badanie zrobiłem sam za parę złotych.