witam wszystkie szyjeczki
ale dużo nowych osób, witajcie, forum biegnie takim życiem że ledwo nadążam czytać, ....
piotrze ty już tuz tuz do sanatorium i do pracy...
powiedzcie mi bardziej doświadczone szyjki po operacji
co konkretnie wolno robić po 1,5 miesiąca, wiem czego bezwzględnie unikać do konca życia ale co wolno robić teraz
a pytam bo wczoraj miałam nieprzyjemne zdarzenie z moim zdrowiem, otóż miałam bardzo duże
zawroty głowy takie że leciałam na ściane, jak się położylam i poleżałam to potem mąż mie musiał z sypialni do pokoju zaprowadzić, naprawde miałam stracha, niemogłam zamknąć oczu bo wtedy leciałam, chwiałam się nawet na siedząco, dzisiaj też mi się kręci ale w miare jak przed operacją
czy też tak mieliście, czy też sama sobie jestem winna bo w sobote wieczór mocowałam się z otwartym oknem, nie mogłam zamknąć,a mróz był -11, i rama jakoś sie nie chciala zmieścić, oraz diabeł mnie podkusił, i na klęcząco zajrzałam za szawke, odwrociłam znacznie głowe w bok,
czy to mogło mieć wpływ...?mąż to już chciał pogotowie wzywać, ale rozmowa z bogusią mnie uspokoiła, bo juz myślałam że to może jakiś
wylew...
wiem że ja dla mnieszkania, a nie mieszkanie dla mnie, ale myślałam że jak już mineło 6 tygodni to juz troszkę można coś porobić, a nie siedzieć jak mumia...
baczas moja operacja na dwu poziomach trwała blisko 4 godizny, z tym że ja mam 8 śróbek i jestem od pierwszego dnia bez kołnierza, jedynie wracałam w kołnierzu i przez pierwsze dni w nim jeździłam, oczywiście jako pasażer
piotrze mam nadzieje, że zdasz realacje z sanatorium, czy warto starać się o te międzywodzie czy może gdzieś indziej, jeśli by mnie zus kierował też bym chciała nad morze...
gabriela ja przyłaczę sie do reszty wypowiedzi i tu się nie ma co zastanawiać, zdrowie i tylko zdrowie, jeżeli zostaniesz w pracy to i tak nie masz gwarancji że nie daj boże za rok cię ktoś nie zwolni, tylko najpierw wyciśnie jak cytrynę, jak masz tam pracować to i tak tam będziesz pracowala, ja wierzę w przeznaczenie i siłe własnych rąk, dlatego dbaj o swoje zdrowie, a praca....wiadomo że bez kasy żyć się nie da, ale bez zdrowia tymbardziej...
niunga pisała mi że nadal jest w fazie diagnoz i że ma juz dosyć....
mamamuminka, witaj, pisz, w grupie raźniej wszystko się znosi