cześć Czarna :)
żeby cię podtrzymać na duchu dodam i moje 3 grosze.
Operację miałam w 2011r, na L4 byłam 3 miesiące, a potem powrót do pracy (biurowej) i już tak sobie "leci" teraz 4ty rok ciurkiem bez chorobowych i sanatoriów. Czasem trochę boli, jak sie przesilę lub jak sa duże zmiany pogody.
Nie wszystko mogę robić, obciążanie rak mi szkodzi, co nie znaczy, że ich nie obciążam. Nie umyję np. jednocześnie wszystkich okien, ale jak umyję jedno dziennie to mi to jakoś mocno nie szkodzi.
Po operacji raczej nie wrócisz do 100% zdrowia, tym bardziej, że nerw z ręki masz już częściowo uszkodzony - na nim będziesz mieć bliznę i wierz mi, że ta blizna będzie o sobie dawać znać - tego juz nie naprawisz. Możesz (oczywiście nie musisz) mieć też przez jakiś czas po odbarczeniu tego nerwu
przeczulicę (nadwrażliwość - np. dotknięcie skóry na ręce może cie boleć - takie objawy miała moja koleżanka, która też już miała niedowłady). Przeczulica na szczęście potem powoli przechodzi.
Ogólnie - wrócisz do w miarę normalnego funkcjonowania, ale stanu sprzed 10 lat nie osiągniesz - takie cuda nie dzieją się przez samą operację.
Gotowanie obiadu też jest możliwe juz od razu po powrocie do domu, jak masz kogoś do pomocy - mięso pokroisz, ale warzyw już ręką na tarce nie potrzesz, przynajmniej nie przez pierwsze miesiące po operacji, bo po prostu ręka od tego boli. Tak więc na początku będziesz szefem kuchni - będziesz doprawiać i mówić córkom co mają gdzie dodać :), potem, gdzieś po miesiącu można już dużo zrobić samemu.
Ja sobie teraz żyję w miarę dobrze, z małymi ograniczeniami, które zaakceptowałam.
trzymam kciuki - Asia