Dziękuję za podesłanie artykułu. Objawy rzeczywiście się zgadzają, bo to objawy przy
neuropatii. Co do cukrzycy, mama twierdzi, że miała robione badania krwi w szpitalu i cukier ma dobry - jutro to sprawdzę w papierach.
Miała robione też badania pod kątem boreliozy, innych chorób wykrywanych poprzez punkcję -
stwardnienie rozsiane itp. Wszystko jest wykluczone. Wiem, że wykryto dużą ilość białka w tym płynie, co miało wskazywać na stan zapalny - sugerowali, że to przez długotrwały nacisk na rdzeń kręgowy i
korzonki nerwowe.
Lekarze rodzinni w naszym mieście nie prezentują sobą wiele - leczyli mamę na reumatyzm zamiast zlecić konkretne badania. Oni są świetni, owszem w leczeniu bólu gardła czy kataru. Jeśli chodzi o coś więcej - tragedia.
Fizjoterapię mama ma w marcu. Ale to dobrze, bo nie będzie chodzić w ten śnieg i mróz. Przed operacją też miała te zabiegi i było ciut lepiej. Mama trafiła do szpitala przez rwę, która złapała ją w nodze, przestała chodzić, tak strasznie ją bolało. I dopiero wtedy okazało się, że od 5 lat ma objawy tej
dyskopatii, a nikt na to nie wpadł. Kręgi szyjne miała ''zepsute'' już od młodości, chodziła na zabiegi i jakoś tak objawy ustąpiły.
Od 5 lat miała
zawroty głowy, szumy w uszach, bóle kręgosłupa rzadziej, za to często bóle mięśni, jakby utratę czucia w stopach i dłoniach która postępowała z czasem i przed operacją mama nie umiała utrzymać szklanki w dłoniach - teraz jest okey. Być może taka nagła rwa spowodowana była nagłym stresem - tato mój trafił do szpitala na serce i na drugi dzień "złapało mamę"...