Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29022)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

Forumowiczka
31-08-2013, 17:30:34

abakleszek@onet.eu
Np. szyjki marcowe Basia i inne nie odzywają się mam nadzieję że u nich dobrze i tylko będzie lepiej. Pozdrawiam Renata
Renatko jest dokładnie tak jak piszesz :) sama kiedyś zastanawiałam się, dlaczego z forum znikają szyjki. Teraz juz wiem - po prostu temat dyskopatii schodzi na dalszy plan.
Praktycznie u mnie powoli tez, ale kiedyś sobie obiecałam, ze postaram się nie poddać lenistwu i od czasu do czasu tutaj będę.
A jak znikają te szyjki z którymi było się najbardziej zaprzyjaźnionym, to z nowymi osobami już nie jest az tak łatwo załapać kontakt. To już nie to samo.
Kiedyś zawsze do moich wypowiedzi miałam jakąś kontrę od Rafa - teraz już mu się nie chce :)
Zosia też ma inne problemy i dyskopatia to nie jest teraz dla niej temat nr 1. Asia - Joa - czuje się dobrze, pracuje, znów jeździ na nartach, od czasu do czasu ją boli jak się zmienia pogoda albo jak coś przeciąży - podobnie jak u mnie. Mozna sie do tego przyzwyczaić i powoli przestać o tym myśleć. Dwie inne Szyjki - moje znajome ze szpitala też już zajmują sie nowymi tematami i nawet na moje sms-y odpowiadają coraz bardziej zdawkowo, czyli jest u nich z grubsza dobrze. Wiadomo, ze nie na 100% ale tego nam nikt nie obiecywał.
A co będzie dalej? - zobaczymy. najważniejsza jest zmiana złych nawyków i świadomość tego, co przyspiesza postęp dyskopatii. Jak się pilnujemy, to i u operowanych i u nieoperowanych można się cieszyć życiem.
Asia
gość
31-08-2013, 18:58:21

Dobry wieczór szyjkowe Grono :)
Poczułam się wywołana - więc jestem. Myślę sobie, że to nie jest do końca tak, jak byłyście uprzejme napisać. Ja nigdy nie zapomnę tego, że odnalazłam forum i dzięki radom Zosi, Janusza, anTosi, Pwika, Kochanego Buraczka i nieobecnego już z Nami Irka - nie zniszczyłam tego, co zrobił mój operator. Te rady, wręcz grożenie paluszkiem przez Zosię, anTosię sprawiły, że jestem w doskonałej kondycji. Staram się czytać forum na bieżąco i uwierzcie - serce pęka jak czytam o problemach. Głupio mi wówczas pisać o tym, że czuję się naprawdę świetnie, że pływam, rower, góry...że nie mam ograniczeń ruchowych w szyjce pomimo usztywnienia, że ból sobie poszedł precz....blizna zupełnie niewidoczna...ale działam i wspieram inne szyjki.Ostani mój sukces w działaniu to uratowanie znajomej przed bezsensowną operacją szyjki i piersiowego...już właściwie była przygotowana do operacji i pojawiłam się u niej z odwiedzinami i wsparciem....zabrałam ją ze szpitala na polecenie mojego operatora, który po obejrzeniu zdjęć przesłanych e-mailem stwierdził, że jest źle zdiagnozowana....Beata jest uruchomiona ponownie, odzyskała sprawność w kończynach i wystarczyły leki oraz rehabilitacja w klinice. Obecnie jest już w domu i poniedziałek wraca do pracy....tak więc koniecznym jest drążenie do skutku diagnozowania. Lekarze też ludzie i popełniają błędy i nie ma co ufać bezgranicznie.
A lato fajne było...szkoda, że przed nami ta mniej przyjemna dla dyskopatów pora roku. :(
Rehabilitacją wspierałam mój zjechany kręgosłup przez prawie 10 lat...aż nadszedł moment operacji...warto podjąć próbę rehabilitacji tak długo jak to jest możliwe i nie zagraża porażeniu kończyn czy też innym niebezpieczeństwem.
Życzę dobrych chwil i jak najmniej bólu.
Bogna
gość
31-08-2013, 19:59:53

Bogna mogę dostać @ do Ciebie ;)
Pozdrawiam Was WSZYSTKICH :)
Początkująca
31-08-2013, 20:35:58

Witajcie wszyscy połamańcy! Faktycznie ja też mało się odzywam,ale czytam forum w miarę regularnie.Jestem siedem miesięcy po, i czuję się bardzo dobrze.Ale ja tak się czułam od razu i mimo że, mam zrobione trzy poziomy nie miałam żadnych problemów po .Przestrzegałam kodeksu szyjek,nie rwałam się do przedwczesnej rehabilitacji.Teraz w połowie września jadę do sanatorium do Buska Zdroju. Niedługo urodzi mi się druga wnuczka co też nastraja mnie optymistycznie.Podsumowując ani chwili nie żałowałam że, poddałam się operacji.Pozdrawiam.
Wtajemniczona
01-09-2013, 02:10:14

witam ludziki,
buraczku masz racje, nie ma sensu wkółko pisać tego samego, do mojego stanu własciwie się przyzwyczaiłam, nie jest u mnie tak super jak u bogny czy piotra,
każdy cięzszy dzien w pracy odpokutowuje nie spaniem, boli mnie bark, kark, czasami piecze pod łopatką i nawet intensywny tydzien w domu, kiedy przylecialo do mnie dziecko, gotowanie, impreza urodzinowa tak nie daly mi kosc jak normalna praca, po dniu ktory ostatnio trwa9-10 godzin wracam tak zmęczona i obolała ale...inaczej sie nie da, w pracy robie sobie przerwy od kompa, wstraje, łaże, rozciągam łapki ale jak jeszcze dojdzie mi oklejenie kilku tablic albo auta to łapki odpadają, od operacji mam słabszą lewą rękę np nie moge odkręcić butelki z piciem czy sloika a jestem leworęczna, do góry tej reki też na długo nie podniosę, ledwo mogę wysuszyc wlosy, ale tak juz chyba u mnie będzie,
od poniedzialku rehabilitacja - zobaczymy czy cos pomoze
wielki plus operacji to fakt że notoryczny bardzo silny ból głowy poszedł precz, nie przewracam się, nie drętwieją mi palce , pewnie jakbym się zastanowila bylo by więcvej do wymieniania, a ze jeszcze ten kark boli,moze u mnie te uciski i 2 przepukliny trwaly za długo, jak wrocilam do mojego mri z przed operacji to teraz podparta wiedzą z forum wiem ze były 2 przepubkliny i rozdupcone całkowicie 2 dyski (protuzje) moze wczesniej powinnam byla trafic na neurologa a nie chodzic na rehabilitacje, ktora mogla mi nawet zaszkodzic, nie zawsze jest wskazana
czytam was codziennie ale nie raz nie mam czasu cos skrobnąc
poza tym nowe szyjki się operują, potrzebują pomocy i wsparcia a my roczni weterani - o...to juz wieki swietlne temu
jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu - oznaką czego jest puste biurko...? 7 luty 2013 operacja C5/C6 i C6/C7 implanty typu Zero-P klinowe firmy Synthes
Początkująca
01-09-2013, 07:01:52

Stokrotko rehabilitacja pomaga jeśli pacjent nie rujnuje jej efektów w życiu codziennym. Masz za duże przeciążenia stąd ten ból. Praca zawodowa jest koniecznością ,ale ganianie wokół rodziny już nie My musimy nauczyć się zdrowego egoizmu!!!!Leżałam w Bydgoszczy z kobietą która czekała na 8 operację kręgosłupa.W końcu ją nie operowano bo konsylium lekarzy stwierdziło że, nie widzą już możliwośći pomocy.Kobieta opowiadała mi zupełnie poważnie że, ma ogród w którym pracuje, bo matka ją tak nauczyła,żeby nie kupować niczego w sklepie. Ja się nie rehabilitowałam ,bo wiedziałam że,nic w moim przypadku nie uzyskam. Za to rehabilituję kuperek.
gość
01-09-2013, 07:30:14

Dzień dobry :)
Bogusiu - Pawik oczywiście, że mój e-mail jest dostępny podaje bognaj@vp.pl
niematahari masz wiele racji w tym co napisałaś. Czas się zatrzymać i pomyśleć zanim podejmiemy się pracy. Niezależnie czy to w domu, ogrodzie czy zawodowej. Marzenka - Stokrotka jest pracusiem oraz mamą i żoną doskonałą :) rozpieściła swoją rodzinkę i przyzwyczaiła do dobrego :)
Miłego dnia dla Was Szyjki niezależnie od płci :)
Bogna
Początkująca
01-09-2013, 11:12:04

Większość z nas jest matkami,żonami,mężami,pracownikami...Ale przede wszystkim osobami z dyskopatią do końca życia.Mnie wystarczy w zupełności że,jestem wystarczająco dobrą panią domuMiłego dnia!!!
Wtajemniczona
02-09-2013, 06:31:28

bogna, pawik macie racje
trzeba uznać priorytety zdrowotne za najważniejsze ale czasami tak sie ni da, ja pracuje u siebie, jak nie zrobie, nie zarobie, chociaz do dużej pracy właśnie ostatnio wziełam pomoc, wolę zapłacić i pokazywać palcem co do zrobienia, staram się z całych sił zwolnić i słowo "muszę" zamienić na" mogę"
bogna jestem pracoholikiem, to fakt, ale w porównaniu z poprzednim rokiem lub latami, kiedy po trzy lata pracowałam bez dnia urlopu - to teraz jestem mega leń, a mąż bardzo dużo mi pomaga w pracach domowych, ja własciwie tylko kucharze, ale ja to uwielbiam, od operacji 2 razy odkurzałam, coś tam czasami po nim poprawie, tak jak pisałam, mężczyźni trochę inaczej sprzątają, ale nie gderam, nie wytykam, tylko dziękuję za to co robi,dobrze że chcea sam często mnie strofuje, że tego mi nie wolno, zmieniłam bardzo mój stosunek do zycia, do pogoni, jak to mówią anglicy - esyi zmieniają sie priorytety co naprawdę ważne, wiadomo bez kasy żyć się nie da, ale zdrowie jest najważniejsze i na pierwszym miejscu, po prostu już nie robie zleceń na wczoraj tylko na pojutrze, i nikt się nie obraża, sama sobie narzuciłam takie tempo zycia i pracy i zapłata przyszła, notoryczny stres też w kręgosłup włazi i dobrze mu się tam mieszka
podsumowując od zeszłego roku - jestem innym człowiekiemcieszę się z każdego dnia i powtarzam jest bardzo dobrze, chodzę, ruszam się,jestem niezależna - jest dobrze
jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu - oznaką czego jest puste biurko...? 7 luty 2013 operacja C5/C6 i C6/C7 implanty typu Zero-P klinowe firmy Synthes
gość
02-09-2013, 09:00:42

Oj Stokrotko to mnie wywołałaś
Nie pisałam nic o Twojej aktywności i że za duża- nie ona mi szkodzi...oj ja mam tak samo, mnie nie zadowala bycie "panią domu"...ja też mam ogródek (obecnie trawa, no trochę pomidorów ;)) też w kuchni "rządzę" i nie bo MUSZĘ tylko CHCĘ! I niestety mam tak jak Ty, to co mi szkodzi, nasila objawy to SIEDZENIE ZA BIURKIEM. Pewno, że wszystko robię z głową czy to w pracy, czy w domu ale każdy z nas jest inny, mam 35 lat i co mam położyć się i leżeć, ewentualnie spacerować..to psychicznie tego nie zniosę, ból jest skutecznym hamulcem i nauczyłam się słuchać swojego ciała...W domu też nie odkurzam, okna te wyżej myje mąż, te niżej ja i starszy syn, młodszy jeszcze nie sięga ;) To czego nie muszę nie robię, ale robię przetwory ciasta, obiady bo chcę/lubię, gdybym się po nich czuła jak po pracy to bym zrezygnowała. Nie myślę wcale, że jestem niezastąpiona zwyczajnie to lubię i tyle. Pewno, że miewam gorsze dni kiedy robię nic, ale to też normalne...to z czego zrezygnowałam to decupage, szycie większej ilości bo to rzeczywiście b. nasilało bóle, zawroty ale i do tego pewno wrócę, np. na emeryturze jak za biurkiem siedzieć nie trzeba będzie
Pozdrawiam

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

ZOBACZ INNE DYSKUSJE

gość
Straszna obawa przed zabiegiem wszczepienia zastawki
Hej, piszę tu bo bardzo się boję operacji mam 42 lata i przed sobą operację w Szpitalu Bielańskim w Warszawie. Czytam tu o powikłaniach o nie właściwym ułożeniu Drenu w Jamie Otrzewnej. Czy ktoś ma pozytywne doświadczenia ? Proszę o wsparcie duchowe. Dziękuję Aleksander
Caspr2
Przeciwciała Caspr2 w surowicy, objawy neurologiczne i psychiatryczne, jeden lekarz twierdzi ze autoimmunologiczne zapalenie mózgu, w szpitalu nie chcą wdrożyć leczenia ze wzgledu na „zbyt dobry” stan pacjenta. Ktos pomoże ? Podpowie ?
szukam miejsca dla taty po zawale i w stanie wegetatywnym , który wciąż jeszcze jest w programie budzikowim ale tylko do sierpnia...
Drodzy Wszyscy! dzień dobry! Nazywam się Joanna, mój tata rok temy 16.05 miał rozległy zawal, był długo niedotleniony, niestety nie wybudził się ze śpiączki, nie odzyskał świadomości; przebywa w programie NFZ budzikowim w Sawicach; niedługo minie rok, prognozy nie są optymistyczne; na jesieni musimy znaleźć mu inne miejsce. jesteśmy z Poznania, tata jest teraz 500 km od nas na Podlasiu, to nas wykańcza.. chcemy znaleźć ośrodek xblziej, wiemy, ze trzeba liczyć się z kosztami... ale czy ktoś w ogole wie o dobrym miejscu w Wielkopolsce? pielęgniarki mwoiac do ZOLu go, a przecież ws tyscy wiemy, ze to wyrok.. chciałabym zawalczyć jeszcze ... proszę, jeśli macie takie doświadczenia lub wiedzę, gdzie mogłabym spawrdzac? pytać? bo nie wiem od czego zacząć....
gość
Bardzo bym prosiła o poradę.
Mama ma 60 lat choruje od roku, ręce opadają od poniedziałku zaczęła rehabilitację domową. Mam dziecko 10 letnie on na to wszystko patrzy jak mama robi się nie znośna nawet tramal nie pomaga na ból nóg.
Reklama: