Czesc, nazywam sie Klaudia
Od jakiegos czasu 2msc, mam problemy z pratnerem, ale nie ma co tu opowiadac....( ostatni atak mialam w okolicy marca/kwietnia)
ale od tego momentu zwiekszyla sie ilosc napadów przez ostatnie 2 tygodnie pojawily mi sie dwa wieksze tzn: raz znalazł mnie moj chlopak na ziemi, innym razem sama sie brzebudzilam w nocy na ziemi (chlopak byl na nocnej zmianie), musial byc nie grozny bo mialam tylko lekko przygryziony jezyk, srednio pamietam co sie dzialo przed...
i ostatnio sporo delikatnych atakow mozna powiedziec ze prawie codziennie: np stojac czuje jak mi sie nogi uginaja, czuje jakby byly z waty... czuje jak mi cale cialo drzy... nie moge tego zniesc... jak z tym walczyc? Do tego mam wstret do jedzenia.
Boje sie ze pewnego dnia gdzies moge sobie w końcu zrobic krzywde, bo jak narazie mialam szczescie dostajac ataku bylam w domu... Boje sie ze jak nienaprawia mi sie relacje z chlopakiem, (tak Jego Kocham mocno nie da sie tego opisac) zostane sama i sobie nie poradze i ataki mi sie nasila.
Prosze o pomoc