Reklama:

zrycie we śnie, paraliże, bezdechy itp (6)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkująca
02-01-2008, 18:59:00

zaczęło sie na tym że przyłapywałam sie na bezdechu. Zasypiając nagle wyciszał mi sie oddech i po chwili łapałam sie na tym i zaczynałam oddychać dalej. Bylo ok chociaż wcześniej nie miałam bezdechu. Po kilkunastu minutach podczas których chyba ok 3 razy miałam bezdech zaczęło sie dziać gorzej. W pewnym momencie zasypiania poczułam mrowienie i burczenie w okolicach klatki piersiowej ale bardziej w okolicach brzucha. Miłe uczucie, nagle poczułam je na całym ciele, jakbym była mruczącym kotem. Po chwili jednak to mruczenie przeszło w drętwienie całego ciała i zdałam sobie sprawe że nie oddycham! od razu pomyslałam : musze zacząć oddychać, zaczerpnąć powietrza. Ale nie moglam! Byłam sparaliżowana. Wystraszyłam sie, ale nagle to ustało. Spał ze mną mój chłopak, mówilam mu co sie dzieje ale po tym czymś i on sie wystraszył. Poprosiłam go aby kontrolował mój oddech. Połóżyłam sie na drugi bok i nadal próbowałam zasnąć. Niestety znów kilka razy przyłapałam sie na bezdechu... Nigdy w życiu nie miałam takiego czegoś, śpie bardzo dobrze. Pomyślałam że to może jakieś zmory i wpadłam na pomysł żeby przewrócić głowe na drugą strone, tzn tam gdzie nogi dać głowę. Położyłam sie na brzuchu i lezałam. Byliśmy z chłopakiem bardzo zmęczeni bo to było kilka dni imprez więc oczy mi sie same zamykały i... znów przestawałam oddychać a jeśli w pore to do mnie nie dotarło to drętwiałam :( w pewnym momencie w chwili gdy znów połapałam sie że nie oddycham i chciałam zaczerpnąć powietrza stało sie coś przerażającego, jakby ktoś kopal delikatnie prądem mój mózg, czułam wibracje w mózgu, czarną dziure w głowie, wszystko wirowało, wydawało mi sie że krzycze i sie cała telepie jak w ataku padaczki, oczywiście ciała nie czułam, ocknęłam sie z przerażeniem na twarzy mało nie płacząc i powiedziałąm że nie będe spać tej nocy bo umre, nie wstane rano bo sie udusze. Z błahego przyłapywania sie na bezdechu skończyło sie na okropnych paraliżach i "kopaniu prądem"! Byłam przerażona, postanowiłam z rana iść do lekarza. Podejrzewałam może że w domu w którym spaliśmy ulatnia sie gaz lub grasują duchy ale nikt inny sie nie czuł jak ja. Jedynie mój chłopak zaczął mieć wrażenie że gadamy ze sobą, głównie gdy przysypiał, ja miałam IDENTYCZNIE zdawało mi sie że z nim rozmawiam, kilka razy nawet podnosiłam głowe i pytałam "Co" a on spal i mówił że nic. Rozmowy dotyczyły moich dziwactw z oddechem Jemu zdawało sie że gadamy i żę wpada jego mama i mowi ze jak za poł godziny mi nie minie to idziemy na pogotowie. To była już kompletna paranoja że i jemu udzieliło sie jakieś moje zrycie. To wsztstko twało kilka godzin, zdarzyło sie też kilka, może 3 akcje gdzie czułam sie że miałam atak, paraliż, że sie telepie i krzycze a gdy to ustępowalo i pytałam chłopaka czy tego nie widzial on mowił że nic nie widzial... w pewnym nawet momencie powiedzialam mu ze jak bede znow miała to dziwne cos to jakby czuł najmniejszy ruch z mojej strony niech mną szarpie i mnie budzi ( a raz zdawało mi sie ze to robił ale nic podobnego nie miało miejsca ). Przez to wszystko bolało mnie serce. Dodam ze nie miałam skurczy mięśni, byłam trzeźwa i dobrze najedzona, nie biore żadnych lekow i tamtej nocy czułam się dobrze. Oczywiście byłam zmęczona bo to było po sylwestrze i przez ostatnie tygodnie dużo piłam i brałam różniste narkotyki ale na prawde nie raz czulam sie gorzej, np na zwale po amfie i bylo wszystko ok. Gdy po kilku godzinach ustąpily objawy zasnełam i do rana był spokój. Dodam jeszcze, ze to wszystko działo sie w momencie przysypiania. Nigdy nie miałam bezdechu ani paraliżu sennego.
Co to było? Skąd się wzieło? Czy się powtórzy? Czy iść z tym do lekarza?
Obawiam się dzisiejszej nocy chociaż traktuje to co było jako nowe doświadczenie wolalabym jednak spać spokojnie i pożyć jeszcze kilkadziesiąt lat. Mam 17 lat i jestem zdrowa, normalnej budowy, chorowałam na astme ale nie dokucza mi ona od kilku lat.
Początkująca
03-02-2008, 19:16:00

hm... szkoda że żadnej odpowiedzi nie otrzymałam
gość
03-02-2008, 19:23:00

za dużo napisałaś i mi na przykład nie chce się tego nawet czytać
gość
05-02-2008, 17:40:00

to fajnie masz, proponuje cofnąć sie do etapu oglądania bajeczek z obrazkami.
gość
06-09-2012, 07:10:30

psyholola 2008-01-02 19:59:00 zaczęło sie na tym że przyłapywałam sie na bezdechu. Zasypiając nagle wyciszał mi sie oddech i po chwili łapałam sie na tym i zaczynałam oddychać dalej. Bylo ok chociaż wcześniej nie miałam bezdechu. Po kilkunastu minutach podczas których chyba ok 3 razy miałam bezdech zaczęło sie dziać gorzej. W pewnym momencie zasypiania poczułam mrowienie i burczenie w okolicach klatki piersiowej ale bardziej w okolicach brzucha. Miłe uczucie, nagle poczułam je na całym ciele, jakbym była mruczącym kotem. Po chwili jednak to mruczenie przeszło w drętwienie całego ciała i zdałam sobie sprawe że nie oddycham! od razu pomyslałam : musze zacząć oddychać, zaczerpnąć powietrza. Ale nie moglam! Byłam sparaliżowana. Wystraszyłam sie, ale nagle to ustało. Spał ze mną mój chłopak, mówilam mu co sie dzieje ale po tym czymś i on sie wystraszył. Poprosiłam go aby kontrolował mój oddech. Połóżyłam sie na drugi bok i nadal próbowałam zasnąć. Niestety znów kilka razy przyłapałam sie na bezdechu... Nigdy w życiu nie miałam takiego czegoś, śpie bardzo dobrze. Pomyślałam że to może jakieś zmory i wpadłam na pomysł żeby przewrócić głowe na drugą strone, tzn tam gdzie nogi dać głowę. Położyłam sie na brzuchu i lezałam. Byliśmy z chłopakiem bardzo zmęczeni bo to było kilka dni imprez więc oczy mi sie same zamykały i... znów przestawałam oddychać a jeśli w pore to do mnie nie dotarło to drętwiałam :( w pewnym momencie w chwili gdy znów połapałam sie że nie oddycham i chciałam zaczerpnąć powietrza stało sie coś przerażającego, jakby ktoś kopal delikatnie prądem mój mózg, czułam wibracje w mózgu, czarną dziure w głowie, wszystko wirowało, wydawało mi sie że krzycze i sie cała telepie jak w ataku padaczki, oczywiście ciała nie czułam, ocknęłam sie z przerażeniem na twarzy mało nie płacząc i powiedziałąm że nie będe spać tej nocy bo umre, nie wstane rano bo sie udusze. Z błahego przyłapywania sie na bezdechu skończyło sie na okropnych paraliżach i "kopaniu prądem"! Byłam przerażona, postanowiłam z rana iść do lekarza. Podejrzewałam może że w domu w którym spaliśmy ulatnia sie gaz lub grasują duchy ale nikt inny sie nie czuł jak ja. Jedynie mój chłopak zaczął mieć wrażenie że gadamy ze sobą, głównie gdy przysypiał, ja miałam IDENTYCZNIE zdawało mi sie że z nim rozmawiam, kilka razy nawet podnosiłam głowe i pytałam "Co" a on spal i mówił że nic. Rozmowy dotyczyły moich dziwactw z oddechem Jemu zdawało sie że gadamy i żę wpada jego mama i mowi ze jak za poł godziny mi nie minie to idziemy na pogotowie. To była już kompletna paranoja że i jemu udzieliło sie jakieś moje zrycie. To wsztstko twało kilka godzin, zdarzyło sie też kilka, może 3 akcje gdzie czułam sie że miałam atak, paraliż, że sie telepie i krzycze a gdy to ustępowalo i pytałam chłopaka czy tego nie widzial on mowił że nic nie widzial... w pewnym nawet momencie powiedzialam mu ze jak bede znow miała to dziwne cos to jakby czuł najmniejszy ruch z mojej strony niech mną szarpie i mnie budzi ( a raz zdawało mi sie ze to robił ale nic podobnego nie miało miejsca ). Przez to wszystko bolało mnie serce. Dodam ze nie miałam skurczy mięśni, byłam trzeźwa i dobrze najedzona, nie biore żadnych lekow i tamtej nocy czułam się dobrze. Oczywiście byłam zmęczona bo to było po sylwestrze i przez ostatnie tygodnie dużo piłam i brałam różniste narkotyki ale na prawde nie raz czulam sie gorzej, np na zwale po amfie i bylo wszystko ok. Gdy po kilku godzinach ustąpily objawy zasnełam i do rana był spokój. Dodam jeszcze, ze to wszystko działo sie w momencie przysypiania. Nigdy nie miałam bezdechu ani paraliżu sennego.
Co to było? Skąd się wzieło? Czy się powtórzy? Czy iść z tym do lekarza?
Obawiam się dzisiejszej nocy chociaż traktuje to co było jako nowe doświadczenie wolalabym jednak spać spokojnie i pożyć jeszcze kilkadziesiąt lat. Mam 17 lat i jestem zdrowa, normalnej budowy, chorowałam na astme ale nie dokucza mi ona od kilku lat.
gość
06-09-2012, 07:25:32

Wczoraj i dziś "obudziłam się" nad ranem z paraliżem.
(Wstałam o 5, żeby pożegnać się z chłopakiem, sama położyłam się na godz., dwie, ale za jakiś czas "to" mnie budziło)
Dziś miało to inny, straszniejszy przebieg.
Obudził mnie przerażający dźwięk. Byłam świadoma. Natychmiast chciałam zacisnąć dłoń na krzyżyku, który noszę od wczorajszego zdarzenia, ale nie mogłam drgnąć. Wydobyć głosu. Czułam ...coś... koło łóżka. Przestałam walczyć o ruch. W myślach zaczęłam sie modlić i nim doszłam do końca modlitwy, ustąpiło... Ostrożnie złapałam krzyżyk i zanim drgnęłam z miejsca, pomodliłam się kilka razy. Do wczoraj nie wierzyłam w Boga... Dziś... dziś modle się, żeby to sie nie powtórzyło. Bardzo sie boję, bo wiem, co czułam. Choć wolałabym wierzyć w naukowo wytłumaczony Paraliż senny, nie potrafię tego zbagatelizować.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

ZOBACZ INNE DYSKUSJE

gość
Prośba o pomoc
Dzień dobry, Jestem studentką pedagogiki o specjalności WWR i w przyszłym roku będę bronić pracy magisterskiej. Praca będzie dotyczyć dzieci z afazją i potrzebuję 2 przypadków do porównania z innymi, które już posiadam. Jednym z przypadków jest moja córka, która uczęszczała do poradni p-p. To ze względu na nią wybrałam taki kierunek studiów. Chciałabym prosić o wgląd do dokumentacji dziecka, oczywiście za zgodą rodzica. Żadne dane nie będą upublicznione. Bardzo proszę o pomoc w poszerzaniu wiedzy innych rodziców i specjalistów. Będę bardzo wdzięczna za każdą informację. Z poważaniem, Dorota Kozak
Dziwne bóle głowy
Czesc! 2msc temu byłam na kontroli u ginekologa. Z wynikami krwi. Tam wyszła wysoka prolaktyna. Plus bóle głowy, problemy z oczami jakby ucisk i lekka mgła. Przez 3min tak mi się robi. W dodatku mrowienie/drętwienie lewej strony twarzy. Głowa boli mnie przedewszystkim na czubku ( ciemieniowej) ból nie jest ciągły.
gość
Ucisk w głowie, co to może być?
Jestem mężczyzną, mam 26 lat i od jakiegoś czasu odczuwam dolegliwości w lewej części głowy. Odczuwam je w zasadzie cały czas, raz mocniej, raz słabiej. Na szyi z tyłu po lewej stronie mam guzki, które zmieniają swój rozmiar. Lekarz rodzinny mówi, że to mogą być mięśniowe zgrubienia od złej pozycji, ale... mam szumy uszne właśnie promieniujące jakby od tej szyi na głowę, szczególnie przy odchylaniu głowy w prawo. Odczuwam ucisk w głowie z lewej strony, w skroni i na czubku głowy, a także w oku (okulary, większa wada wzroku w lewym oku). Słyszę czasem pukanie w lewym uchu, takie pulsowanie. Ból głowy nasila się czasem przy nachyleniu, niekiedy odczuwam takie ukłucie lub uczucie ciepła bez zmiany pozycji. Zdarza się też mgła mózgowa. Badania krwi, moczu, ciśnienie, EKG, echo serca, tętnic szyjnych, badania okulistyczne - wszystko w normie. Lekarz rodzinny nie widzi powodu do skierowania do neurologa, twierdzi, że to problemy związane z przeciążeniem kręgosłupa - mam pracę głównie siedzącą. Czy to może być tętniak? Mam też problemy stomatologiczne, czy to może być od tego?
gość
Mielopatia - wymiar rdzenia 4mm
Cześć, mam zdiagnozowaną dyskopatia na poziomie C5 C6 i C6 C7. Dodatkowo też rozwinęła się już mielopatia / ucisk na rdzen bo wymiar strzałkowy wynosi tylko 4mm. Neurochirurg na razie nie widzi konieczności operacji bo nie mam ciężkich objawów. Aktualnie to lekko obnizona sila miesniowa w rekach, sporadyczne uciski w okolicach karku. Mam tez mrowienie lewej polowy twarzy ale powiedzieli ze to z innego powodu (mam tez zmiany w mozgu). Badania neurologiczne w normie. 2 fizjoterapeutów odmówiło rehabilitacji bo nic się już nie da zrobić a nie chcą zaszkodzić. Nie wiem co robić. Z jednej strony po co się operować jeśli objawy nie są mocno dokuczliwe, z drugiej strony nie chce żeby było za późno... Doradźcie proszę
Reklama: