Witam wszystkich...19.05.09 moja dziewiecio-letnia coreczka zlamala noge,niestety upadek na rowerze,na miekkim podlozu(trawa).Tego dnia zaczol sie horror.Zostala przewieziona na ostry dyzur w szpitalu,przeswietlenie diagnoza brzmiala zlamanie spiralne kosci piszczeli lewej nogi,zalorzony gips pelny od palcow stopy do parchwiny na 6tygodni,wipisana do domu z poleceniem nastepnego dnia nastepne przeswietlenie w przychodni .co uczynilam,lekarz chirurg widzadz foto,powiedzial 8tygodni gips i co tydzien nowe przeswietlenie co uczynilysmy jednak zrost postepowal bardzo bardzo powoli :( praktycznie nie widoczny,po 8tygodniach gips do kolanka na nastepne 5tygodni(oczywisci mala przez caly czas w lozku bez obciazania tej nogi) nie bylo zrostu kosci..po czterech miesiacach pobytu malej w lozku i nie wielkim zroscie kosci rehabilitacia laser i pole magnetyczne.niewiele pomoglo,gdyz jest juz piec mieciecy po wypadku a mala jest slada i zledwoscia porusza sie na kulach szybko sie meczy,nie zaczela szkoly,w kocsi zostala dziura zalaly sie krawedzie zlamania,za trzy tygobnie nastepne rtg..jak moge pomuc mojemu dziecku co robic dalej???powoli sie zalamuje,mala robi sie nerwowa przestaje sie smiac..prosze o porade ,moze ktos mial podobny problem??

jan pawel drugu ci pomoze