Witam serdecznie,
Nazywam się Joanna Dobek i szukam pomocy dla mojej kuzynki, która w kwietniu 2008 roku urodziła synka u którego w sierpniu 2008 roku zdiagnozowano Zespół Westa. Początek choroby przebiegał dość spokojnie. Mały miał ataki, ale po różnych lekach ataki bywały łagodniejsze, potem wzrastały. Leżał we Wrocławiu w szpitalu. Ponieważ ojciec dziecka jest Irlandczykiem załatwili szpital w Dublinie, gdzie Pani Neurolog (szefowa tamtejszego szpitala) rozpoczęła leczenie celem eliminacji ataków. Postęp choroby bardzo się rozwinął. Mały w ogóle nie rozwijał się psychoruchowo, nie wykonywał czynności jakie dziecka na danym etapie życia powinno robić, czyli np. unoszenie główki, próby siadania itp. Do tego doszło że zaczęły zbierać się w płucach substancje jak również pokarm cofał się mu do płucek. Danielek był od tamtej pory karmiony sondą przez nosek bezpośrednio do brzuszka. Ponieważ często wyciągał sobie rurę z noska podjęto decyzje operacji i wprowadzenia rurki przez brzuszek za pomocą stomii. Płucka nadal zbierały pokarm i różne płyny. Na dzień dzisiejszy Danielek jest jak „warzywko”. Pani doktor powiedziała mojej kuzynce że dziecko już 4 razy było odratowane, o czym moja kuzynka Monika w ogóle nie wiedziała i że mały pożyje może do 4 roku życia. Powiedziano jej że jest bardzo chorym dzieckiem. Niejednokrotnie zbierali się tam lekarze , ale nikt nie wie co Danielkowi jest. Nie potrafią postawić diagnozy. My wiemy że do Zespołu Westa przypisanych jest wiele chorób, ale na liście nie ma zwiotczenia (chodzi o przełyk), ani problemów płucno-gastoskopijnych.
Pisze do Państwa z prośbą o pomoc, gdyż szukamy teraz wszędzie ratunku dla Danielka. Czy spotkaliście się Państwo przy pobytach w szpitalu czy na jakiś zjazdach z podobnym problemem. Szukamy lekarzy którzy spotkali się z takim rodzajem Westa. Dodam tylko że Danielek przyjmował już różne leki i na chwile obecną jest już na sterydach. Ataki nadal ma i to duże.
Bardzo proszę o pomoc!!!!
Prosze o maila jak ktoś z was może nam pomóc: asia260@op.pl