Witam serdecznie,
zwracam sie z prosba o probe wytlumaczenia/zrozumienia mojego stanu umyslu. Jestem po regularnych kontrolach, badaniach, jednak nadal szukam informacji. Odpowiedzi lekarzy: " Tak moze byc" nie satysfakjonuja mnie niestety.
W grudniu 2012 roku urodzila sie moja cudowna coreczka. Niestety z powodu powiklan okoloporodowych opisuje dzis moja sytuacje. Pomine fakt wielu bledow lekarskich, przez ktore musialam sie wiele wycierpiec i skupie sie na szczegolach... Zdiagnozowano u mnie Zespol Hellp, cisnienie krwi poskoczylo mi do 190/130, przygotowanie do porodu, porod sam w sobie oraz okres 12h po porodzie pamietam w urywkach i przez mgle. 12h po porodzie wystapila u mnie pierwsza rzucawka(padaczka), zostalam przeniesiona na OIOM. Widzialam podwojnie, odplywalam. Doznalam krwawienia wewnatrzczaszkowego + obrzek mozgu. Po kilku godzinach, kiedy sie przebudzilam, na pytania meza " Czy wiem co sie wydarzylo i czy wiem, ze urodzilam" odpowiadalam, ze nie. Skarzylam sie na potworny bol glowy. Po chwili doznalam drugiej rzucawki, po ktorej zapadlam w spiaczke. Obudzilam sie po dwoch dniach. W szpitalu spedzilismy jeszcze 14 dni.
Wiem, ze mialam naprawde duzo szczescia. Obie z corka moglysmy umrzec lub wyjsc z tego z powaznymi powiklaniami, skonczylo sie na pogorszeniu u mnie wzroku i problemach z pamiecia.
Przez dwa lata od porodu mialam robiony regularnie rezonans magnetyczny glowy. Znaleziono bowiem "cos" na przedklinku. Lekarze kontrolowali wiec, czy to "cos" rosnie lub zanika. "Cos" pozostalo jednak w tych samych rozmiarach ok.1 cm, wiec stwiedzono, ze jest to jakas pozostalosc po obrzeku mozgu.
Jeden z neurologow zauwazyl jasniejsza czesc na moim mozgu, uznajac, ze zapewne doszlo tam do jego uszkodzenia i pewnie z tego powodu mam problemy w przywolywaniu pamieci.
To jedyne wyjasnienia jakie otrzymalam. Osobiscie chcialabym wiedziec wiecej...
Krotko po porodzie przypomnialam sobie sytuacje z okresu ok.2-3 miesiecy przed narodzinami mojej corki. Rozmawialam z przyjacielem o naszym dziecinstwie i okresie dorastania. Przypomnialam sobie sposob w jaki mu opowiadalam o sobie, smialam sie, przezywalam wiele swoich opowiesci na nowo, opowiadalam mu wszystko ze szczegolami. I w tym momencie uswiadomilam sobie, ze nie bylabym juz w stanie opowiedziec mojej przeszlosci w taki sam sposob. Pozostaly mi "suche fakty"... Pametam, ze bylam tam i tam - kropka. Pamietam, ze moi rodzice robili to i to - kropka. Pamietam, ze moja pierwsza miloscia byl ten i ten - kropka. Zero szczegolow, zero emocji, uczuc. Czesto podczas rozmowy, gdy zaczynam mowic o jakims fakcie z mojej przeszlosc, doswiadczam uczucia jakbym mowila o tym pierwsz raz. Zastanawiam sie pozniej nad czym co powiedzialam, staram sobie przypomniec dokladnie, poznac na nowo. Przez tego typu sytuacje mam czesto wrazenie, ze tak naprawde nie zapomnialam wszystkiego, tylko moja pamiec zostala "uspiona" i zjawia sie nagle, zaskakujac mnie przy tym. Czesto dochodzi u mnie do sytuacji, w ktorych nagle, bez zadnej konkretnej przyczyny, "czuje" w pamieci smak, zaczynam sie wtedy intensywnie zastanawiac "ja znam ten smak, co to jest, co to jest?" i nagle bach. Przypominam sobie, ze jako dzieciak biegalam do sklepu po ciastka w lukrze o tym wlasnie smaku. Lub widze raptownie obraz w pamieci, ktory po cwili okazuje sie byc puzzlami z dziecinstwa.
Nie jest to dla mnie uciazliwe, ale meczy mnie fakt, tego braku uczuc i emocji podczas wspomnien. Czasami mam wrazenie, ze stracilam swoja osobowosc, zainteresowania... Na nowo poznaje muzyke, ktora kiedys sluchalam. Nie pamietam swoich marzen, planow. A gdy juz cos sobie przypomne, to jest to dla mnie "suchy fakt", nie przezywam tego na nowo. Gdy znajduje pamiatki, listy, wiersze, ktore pisalam w przeszlosci, na nowo poznaje sama siebie i jest mi przykro, ze nie pamietam tych wszystkich uczuc, ktore mi towarzyszyly. Czasami mam wrazenie, ze nie jestem do konca soba. Zaczelam unikac znajomych, bo mam wrazenie, ze nie znam juz uczuc, ktore nas ze soba laczyly...
Czasami zastanawiam sie, czy to wszystko co czuje jest skutkiem, tego co przeszlam w grudniu 2012 roku. Czy moze utrata czesci pamieci sprawila, ze jeszcze bardziej nakrecam sie na moj stan. A moze powod jest inny? Na tle psychicznym? Nie wiem, dlatego szukam odpowiedzi... Moze jest ktos w stanie, odpowiedziec mi w jakis racjonalny sposob?