Cześć wszystkim,
mam 24 lata, od dawna męczą mnie paraliże senne ( budzę się ale nie mogę poruszyć żadną częścią ciała ). W ostatnim czasie epizody nasiliły się, więc w marcu udałam się od neurologa, który skierował mnie na badania neuropsychologiczne, EEG, które wykazało zmiany ogniskowe, dlatego też zrobiono mi TK głowy - wynik ok. W międzyczasie lekarz przepisywał mi leki typu miansec, poprawiające jakość snu, jednak niewiele pomogły. Na ostatniej wizycie, analizując wynik EEG wysunął przypuszczenie, że moje epizody to rodzaj napadów padaczkowych. Dostałam lek levetiracetam, którego jeszcze nie zaczęłam przyjmować. Przechodząc do rzeczy - chciałabym was zapytać jak wyglądało u was diagnozowanie choroby, jakie badania przeszliście? Wydaje mi się, że w moim przypadku badań było za mało, a lekarz po prostu strzela z lekami, może któreś pomogą...
Bardzo chciałabym znaleźć przyczynę moich dolegliwości, czy rzeczywiście jest to rodzaj napadów?
Drugie pytanie - czy może ktoś polecić dobrego neurologa w Krakowie?
Z góry dziękuję za odpowiedzi :)