Ja już kiedyś pisał am na tej stronie-mam 34 lata,jestem na rencie,mieszkam z rodzicami i upośledzoną siostrą.Rodzice nie są najmłodsi,mama ma 66 lat,tata 80.Nie mam żadnego zawodu,do tego
padaczkę,w wieku 8 mies zachorowałam na
zapalenie opon mózg.Brałam różne leki przeciwpad,obecnie biorę Neurontin i Lamitrin.Byłam kilka razy u psychiatry,mam rożne leki psychotrop min relanium,Belergot ,hydroxyzinum,Miansec ale nie mogę brać wszystkich,tylko dorażnie jak mi coś dokucza.
Tata czuje się jak by był najmądrzejszy,inni muszą robić tak jak on chce,dzisiaj np kazał mi iść z kijami na dwór i chodzić godzinę w kolo domu-może się człowiekowi zakręcić w głowie od takiego chodzenia.Ponieważ mieszkamy na wsi,ja postanowiłam wyjść z domu i przejść się nad rzekę która jest niedaleko ,a ponieważ nie chodzę na co dzień nigdzie sama-chciałam dać rodzicom odczuć że mam dosyć tego wszystkiego ,W końcu wróciłam-w sumie w domu nie było mnie ok 2 godzin, ale widzialam że się denerwują bo stali caly cas przy furtce.W końcu wróciłam bo nie miałam dokąd iść,ale na razie się do nich nie odzywam.jeśli ktoś miał podobną sytuacje niech odpisze.Pozdrawiam