Witam, moja znajoma trafiła 2 tygodnie temu do szpitala, lekarze podejrzewali, że ma opryszczkowe zapalenie opon mózgowych, wysłali jej DNA do Wrocławia, na wyniki trzeba było czekać tydzień. W między czasie pobrali jej płyn mózgowo rdzeniowy okazało się, że ma około 800 wirusów nie wiem co to znaczy, poddali ją śpiączce farmakologicznej w której była przez 4 dni. Po tygodniu przyszły wyniki z Wrocławia okazało się że to nie jest opryszczkowe zapalenie opon mózgowych lekarze nie wiedzą co to może być. Dodatkowo zaczęła jej się zbierać woda w płucach którą odprowadzają rurką. Po jakimś czasie kolejny problem, nie mogła oddychać o własnych siłach, podłączyli więc ją do respiratora. Mruga oczami, czasami nawet się gdzieś rozgląda, ale lekarze mówią że robi to nieświadomie.Od czasu przybycia nie było żadnej pocieszającej wiadomości. Czy u kogoś w rodzinie bądź znajomych był podobny przypadek ? Czy da się z tego wyjść ? Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi