Witam, bardzo proszę o poradę! Zacznę od tego, że mieszkam w niedużej miejscowości na podlasiu. Specjalistów, tutaj jak na lekarstwo, a jak przyjeżdżają, to trzeba swoje odczekać. Piszę ten post w wielkiej desperacji. Jestem mamą prawie 13 miesiecznej dziewczynki. Natalia urodziła się o czasie, siłami natury, dostała 10 punktów w skali Apgara. Dziecko od urodzenia praktycznie od wyjścia ze szpitala, nie śpi. Wycieczki od lekarza do lekarza trwają. Córki nie karmiłam, gdyż już po kilku dniach lekarze stwierdzili skazę białkową, piła więc nutramigen. Miała miesiąc i ciągle sie budziła, płakała, pamiętam, że wygladało to jakby była rażona piorunem. Mijało 30 minut drzemki i pach prąd przez ciało oczy szeroko otwarte i płacz. Trwało to wiele miesięcy, a lekarze leczyli ją to na refluks, to na nietolerancje laktozy, różne leki, bez rezultatów. Ciągle słyszałam, że pewnie kolki, że zęby idą. A moja Natalka jak nie spała tak nie śpi do dziś. Córka okropnie płytko spała, byle jaki szelest i już się budziła, ponadto bardzo cieżko zasypiała. Szybko też odrzuciła mleko modyfikowane. Skonczyła 6 miesiecy i nie było mowy o jakim kolwiek mleku. Ponadto całymi godzinami uspokajałam ją do snu. Gdy już zasneła budziła się po 30-40 minutach. Notowałam jej pobudki, by pokazać lekarzowi o co mi chodzi, bo bywały noce, że budziła się ponad 20 razy! Pediatra ignorował moje wątpliwości twierdząc, że ten typ tak ma. Dziś sytuacja wygląda tak. Natalia ma unormowany plan dnia, ciągle robimy to samo. Pory spacerów, kąpieli, posiłków. Dziecko budzi się okolo 7 rano jest aktywne do 12 poźniej idzie spać i spi 30 minut! Potem siada placze, albo uda mi się ją uspokoić, albo koniec spania. Maksymalnie spi godzinę w dzień. Około 19 kąpiel i gdzieś w okolicach godziny 20 zasypia w swoim łóżeczku śpiewam jej i trzęsę za szczebelki. Po 30 minutach oczywiscie siada i płacze, daje jej smoczek i albo zasypia albo chce pić, krzyczy "eść" i tak dlugo, aż dostanie wodę. Kladzie się spać spi do godziny 22 zazwyczaj znowu jęczy, płacze znowu uspokajam. Poźniej kolo 24 to samo już wtedy nie mam sily wsadzam ją do wózka i bujam. Następie budzi się okolo 1:30, poźniej 3, kolejna pobudka 6 rano i 7 już na stale się budzi. Tak wyglad KAŻDA noc. Córka nie spała dłużej ciurkiem niż 3godzin i to dla mnie rarytas bo zazwyczaj już po 1,5h się budzi, bardzo rzadko dłużej spi, wiem, że nie powinnam bujać ją w wózku, ale prosze mnie zrozumieć, ja jestem zdana tylko na siebie, nie ma kto mi pomóc, a nie spię już 13 miesiąc. Pytam pediatry to twierdzi, że to nic takiego, albo, że jest to moja wina, bo zla technika zasypiania, dobrze, ale od urodzenia takie problemy? Tylko przyniosłam ją do domu to już drugiego dnia plakala cała noc i musiala być noszona. Teraz bywają noce, że przede wszystkim od razu po zasnieciu budzi się i krzyczy nie trwa to dlugo, ale nie jest łatwe. Dodam, że probowałam brać ją na przeczekanie nie przychodzić do niej, albo uspokajać i wychodzić, widzialam jednak, że jest coraz gorzej. W ciągu dnia Natalia jest raczej wesola, rozwija się prawidłowo, ale zawsze budzi sie po drzemce z placzem, nie jak inne dzieci które krzyczą wesolo : mama. Przez tak rwany sen jest w dzien zmeczona i marudna. Bardzo proszę o radę... Sama już nie wiem co mam robić, brakuje mi sił.