Witam,
Bliska mi osoba miała bardzo rozległy wylew krwi do mozgu po urazie, wybudzono ja ze śpiączki farmakologicznej ale lekarze mówią ze stan jest tragiczny lekarze mówią smierć mozgu ale chory sam oddycha. Nie ma żadnych odruchów pochodzących z pnia mozgu oczy są otwarte czasem mruga i nic więcej leży jak kłoda. Czy jest tu ktoś kto miał do czynienia z podobnym przypadkiem ?!? Jak to się skończyło?
Aga