Dzień dobry,
od jakiegoś czasu wybudza mnie ze snu wrażenie uderzenia mnie w głowę. Pierwszy raz miejsce coś takiego miało 31 stycznia tego roku, wówczas po zaledwie 20 minutach od zaśnięcia poczułem jakby ktoś młotkiem uderzył mnie w głowę - oczywiście wtedy od razu myślałem, że to udar i takie tam i dorwał mnie atak paniki; tętno 120, ciśnienie 160/105, drżenie mięśni, uczucie zimna, odrealnienie.
Drugi raz miałem to około dwóch tygodni później, ktoś w mieszkaniu zamykał drzwi od szafy i mimo, iż było to delikatne zamknięcie drzwi, to miałem wrażenie jakby bomba atomowa spadła pod domem i oczywiście od razu obudziłem się spanikowany.
Trzeci raz miałem w niedzielę tego tygodnia, śniło mi się, że ktoś mnie postrzelił i powoli odbiera mi tlen i tak też się zbudziłem z uczuciem suchości w ustach i otumanienia, ciężkości w głowie jakby odcięło tlen do mózgu.
I dzisiaj ponownie zbudziłem się w nocy z wrażeniem, że wszedłem do jakiegoś pomieszczenia i z całym impetem uderzyłem się o metalową barierkę. Za każdym razem ma to niesamowicie realny wydźwięk, bo budzę się faktycznie z tym bólem głowy jakbym w coś rzeczywiście się uderzył.
Psycholog i neurolog stwierdzili wstępnie, że to nerwica OCD; ogrom stresu w życiu, nieciekawa sytuacja w domu rodzinnym, kredyt hipoteczny na głowie, odpowiedzialne stanowisko.
Kardiologicznie lekarz przebadał mnie EKG, echo i badania krwi - mówi, że wszystko w normie.
Rezonans głowy zrobiony - naczynia w porządku: żadnych zwężeń, niedrożności, żadnych mas w mózgu - aczkolwiek czekamy na oficjalny werdykt od radiologa.
Ponadto mogę dodać, że zazwyczaj po tym "uderzeniu" w głowę w nocy cały następny dzień zazwyczaj mam migrenę.
Prosiłbym o wskazówki, co ewentualnie mógłbym jeszcze przebadać, co to może być. A może ktoś miał coś podobnego?