1 maja mój mąż mial bardzo powazny wypadek.Zderzyl sie z drzewem i niestety nie mial zapietych pasów.Wylecial przez szybe na asfalt.Ma zlamana podstawe czaszki,obrzek mózgu,mial tez duzego krwiaka,którego zaraz operowali i ogólnie jego glowa jest podobno mocno potłuczona chociaz z zewnatrz nie widac zadnych obrazen.Z tego co wiem oddychal sam ale ciezko. Teraz jest w spiaczce farmakologicznej.Pozatym nie ma innych obrazen a stan jego lekaze okreslaja jako ciezki ale stabilny.Czy ktos z Was spotkal sie z takim wypadkiem? Jak dlugo to moze trwac?Maz ma 33 lata . Bozena.