Witajcie moi drodzy po długiej przerwie. Tym, którzy mnie pamietają, przesyłam gorące pozdrowienia.

Mój tata w listopadzie miał zatrzymanie akcji serca i ok. miesiąc walczył ze śpiączką i się obudził, w lutym wypisano go domu. Po tomografii stwierdzono uszkodzenia płatu czołowego, miał na początku czterokonczynowe porażenie. Na dzień dzisiejszy samodzielnie sie nie porusza, leży, sam właściwie nic nie potrafi zrobić. Mówi, nawet całkiem logicznie, ruchy jego rąk są nieco nieskoordynowane, ale wciąż go rehabilitujemy i jest ciągła poprawa. Tata ma 63 lata i dużą siłę walki, byc może to i w miarę silny organizm sprawił ,że jest tu teraz z nami. Niestety ma bardzo słabe serce i wszczepiono mu kardiowerter, który już raz zadziałał. Oznacza to ,że gdyby nie to małe urządzenie , które pobudziło serce taty do pracy, już by go z nami z pewnością nie było.

Staramy się o dofinansowanie z PFRONU dot. likwidację barier na remont częsci mieszkania a w szczególności łazienki.Udało nam się otrzymać dofin. do łóżka rehabilit.

Jakoś to powoli leci, właściwie dzień za dniem. Liczymy na to,że docelowo tata będzie miał siłę ,żeby samodzielnie się poruszać, lecz jak widzę , to będzie długo jeszcze trwało.

Czy ktoś się orientuje, czy trudno jest załatwić w spółdzielni mieszkaniowej zamontowanie szyn na schodach na wozek inwalidzki. Może ktoś już coś takiego z was załatwiał. Może się podzielić jakimiś spostrzeżeniami.

Pozdrawiam Ewa
[addsig]
ewcia76