Witam moj chlopak trafil do szpitala z bolem w plecach wiec zaczeli go leczyc na zapalenie nerwow okolokregoslupowych i podawali antybiotyki, przeciwbolowe, do tego okazalo sie ze pecherz i nerki ma chore.Jest chory na cukrzyce.Przez caly pobyt w szpitalu byl caly opuchniety a lekarze gdy zapytalam czemu tak jest odpowiadali ze to od nerek.Nabyl sie tez zapalenia lewego pluca gdyz caly czas lezal przy oknie gdzie raz slonce a raz wiatr.Po tygodniowym pobycie w szpitalu w Jaworznie przewiezlismy go do Zabrza oczywiscie ordynator stwarzal problemy ale udalo sie.Do tego odmowil nam wyslania karetki.Gdy go zobaczyli zapytali gdzie lezal w szpitalu jak dowiedzieli sie ze w Jaworznie to tylko pokiwali glowa(powiedzieli ze tam nie ma lekarzy). Po przebadaniu podali mu antybiotyk i tlen gdyz nazekal na dusznosci.Nastapila natychmiastowa poprawa.To bylo w piatek. w sobote bylismy u niego i bardzo dobrze sie czul usmiechal sie.O polnocy w soboty na niedziele napisal mi smsa ze mu duszno zglosil to siostrom i zaraz potem napisal ze lepiej sie czuje.Nad ranem tj o 9 zapytalam w smsie jak sie czuje i juz wtedy nie odpisal :(. Jak przyjechalysmy to bylo po wszystkim.Lekarz oznajmil nam ze nastapilo zatrzymanie akcji serca i krazenia ale go wyratowali(mechnicznie).Uspili go (byl w spiaczce fizjologicznej) bo jak powiedziali organizm trzeba odciazyc zeby sie zregenerowal. zaraz po tym przewiezli go na tk glowy sprawdzili tez i serce okazalo sie ze wszystko w porzadku nie ma rzadnych zmian. Przewiezli go na oddzial intensywnej terapi do innego szpitala i od niedzieli do dzien dzisiejszy lezy pod respiratorem.W piatek tj 12.12 odstawili leki usypiajace i probowali go wybudzic lecz bez rezultatow.Ordynator stwierdzil ze musi miec uszkodzony mozg i ze jest z nim zle.Zreszta kazdy lekarz mowi cos innego.Inny lekarz powiedzial ze trzeba do konca miec nadzieje i ze trzeba czasu by lek wyplukal sie z organizmu.jak byl w spiaczce zatrzymal sie mu stolec a po odstawieni wszystko wrocilo do normy(chodzi o oddawanie staolca). ... jezeli ktos mial podobny przypadek albo slyszal o czyms takim prosze o kontakt na nr gg 5078282 wierze ze sie uda bo cuda sie zdazaja