Witam,
mam pytanie i prośbę o radę. Jakiś czas temu miałam dość traumatyczne zdarzenie w życiu dotyczące mojej osoby, dodatkowo w tym samym okresie pojawił się ogromny stres i łańcuszek ciężkich "drobniejszch" zdarzeń. Po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że mam problemy z odtworzeniem z pamięci wielu wydarzeń, tak jakby ktoś wymazał okres dzieciństwa, szkoły średniej i studiów. Problem jest do tego stopnia, że czasem gdy patrzę na zdjęcia z tamtego okresu również nie mogę sobie nic przypomnieć. Znajomi i rodzina opowiadają różne rzeczy, a ja wciąż praktycznie nic nie pamiętam. Jedyne rzeczy, które jestem w stanie dosyć dobrze odtworzyć to zdarzenia, które miały miejscu po traumatycznym przeżyciu. Na początku myślałam, że to przejściowe, krótka amnezja. Niestety, sytuacja trwa już ponad dwa lata. Nie byłam jeszcze u żadnego lekarza, z różnych powodów - poczatkowo myślałam, że przejdzie, potem chyba zaczęłam się bać co usłyszę, że np. już nigdy nie odzyskam wspomnień. Postanowiłam jednak, że zaryzykuję. Stan w jakim jestem nie jest komfortowy i jeśli nic nie zrobię, to nic się nie zmieni. Chyba wiec nie mam wyjścia. Nie wiem tylko czy raczej zacząć od pójścia do psychiatry czy może neurologa. Proszę o radę. Uważam, że nie jest to normalny stan, ale jeśli jestem w błędzie, proszę o uświadomienie.