Witam,
Miałem dzisiaj mały wypadek, i uderzyłem się w lewą rękę (okolice łokcia). Pech chciał, i akurat wtrafiłem biegnący tamtędy nerw (nie wiem, jak się nazywa; odpowiedzialny za mały, i częściowo serdeczny palec).
Kilka lat temu (w 1997r.) Miałem ten nerw przecięty.
A teraz mam lekki problem, ponieważ nie straciłem czucia, etc. i wygląda wszystko w miare w porządku, z tym że boli mnie okolica łokcia (a konkretniej ten nerw) gdy próbuje zgiąć rękę. Ból ten promieniuje aż do dłoni. Oczywiście nie ma mowy o dotykaniu okolic nerwa, w pobliżu łokcia. Bo jest to dla mnie bardzo bolesne.
Gdy nie ruszam ręką, lub w małym zakrecie (bez szczególnego zginania), nie odczuwam żadnego bólu.
Coś się mogło stać z tym nerwem poważniejszego? Jest coś takiego jak stłuczenie nerwa? Co można wtedy na to poradzić?
Niestety w moim kochanym mieście nie chciał mnie zbadać ani jeden neurolog, od przychodni, po szpital.
Proszę o pomoc.