Witam Ja chcę wam wszystkim powiedzieć żebyście nie tracili nigdy nadziei. Mój chłopak maił 31 lipca tamtego roku wypadek samochodowy, stłuczony mózg ( lewy płat skroniowy i pień mózgu). 10 śierpnia otworzył oczy i tyle. Powrót do świadomości trwał do lstopada. Teraz jest 10 miesięcy po wypadku i powoli zaczyna chodzić, fakt że umysł nie jest taki jak przed wypadkiem ale trzeba go do niektórych rzeczy zmuszać ale mói sam sie powoli ubiera, odbiera telefon. Dużo rzeczy nie pamieta ale mysle ze z czasem sobie przypomni.. Nigdy nie traćcie nadziei. Pozdrawiam