Witam. Od około 1,5 miesiąca mam problem ze zdiagnozowaniem co mi dolega. około 1,5 miesiąca temu w ciągu dnia zaczęła nagle mocno mrowić mi prawa część twarzy i głowy. Dodatkowo towarzyszyły temu uczucie osłabienia i "miękkich nóg". Stan taki trwał około 2-3h. Po tym czasie objawy ustapiły. Niestety po dwóch , trzech dniach objawy znów się pokazały - na szczęście już nie tak silne jak parę dni wstecz. Po tygodniu poszedłem na wizytę konfrolną do neurologa który zbadał mnie "młoteczkiem" i metodą " oczy zamknięte palce do nosa " i powiedział że nie widzi żadnych niepokojących objawów , ale zlecił rezonans. Niestety na to badanie nie mogłem się udać ponieważ wypadła mi inna ważna rzecz. Udałem się również do innego neurologa który stwierdził że mam problem z odcinkiem szyjnym kręgosłupa i zlecił mi masaże oraz fizykotreapie. Po 3 zabiegach moje samopoczucie się pogorszyło. Zacząłem czuć ucisk w glowie w okolicach skroni oraz częste uczucie zawrotów głowy + uczucie, że zaraz mogę zemdleć. Oczywiście do takiej sytuacji nie doszło. Pojawiło się również piszczenie w uszach. Byłem również u kardiologa który zrobił mi echo serca i tętnic szyjnych i powiedział, że na pierwszy rzut oka ze strony kardio nic nie widać. Sytuacja taka trwa już od około 1,5 miesiąca i dzień w dzień się powtarza. Nie miewam bóli głowy. To wszystko raczej obraca się w temacie uczucia niepokoju, drętwienia prawej cześci twarzy, pisku w uszach i tego uczucia kręcenia się w głowie. Jeśli ktoś miał podobne objawy albo wie na co to może wskazywać to proszę o poradę.
PS: czekam cały czas na termin rezonansu.