Od ostatniego roku borykam się z problemem a mianowicie moje dziecko (syn, 14 lat) ma tiki. Z początku były delikatne. Mrugał i zaciskał powieki jednak z czasem tiki zaczęły się nasilać. Obecnie potrząsa głową, ramionami, nogami, podskakuje, chrząka, mruczy, kaszle, robi grymasy twarzy, kręci nadgarstkami, co jakiś czas wstaje poczym kuca i podskakuje. Serce mi się łamie gdy na niego patrzę. Mówi mi że tiki mu nie przeszkadzają ale wiem że to nie prawda. Udałam się do lekarza, chodzimy na terapię by mógł kontrolować tiki jednak chciałabym się dowiedzieć jak to wygląda ze strony innych rodziców dzieci z tikami. Lekarz przypuszcza, że tiki mu nie przejdą ponieważ sama mam tiki nerwowe. Rozmawiacie o tym z dziećmi, czy zupełnie nie zwracacie na to uwagi?