witam wszystkiech.moj tata 8 dni temu stracil przytomnosc okazalo sie ze powodem bylo pekniecie tetniaka mial krwotok podpajenczynowy,atak padaczki po ktorym byl jeszcze swiadomy i poruszal konczynami niestety nasza sluzba jest tak beznacziejna ze za pozno go zdiagnozowana i tuz przed zabiegiem mial kolejny atak.po operacji okazalo sie ze ma niedowlad prawej nogi i reki oraz bardzo duza wade wymowy.na dzien dzisiejszy tata rusza juz w miare konczynami ale niestety z mowa jest ciezko prosze niech mi ktos powie czy to normalne ze on nie chce z nami rozmawiac ani nas nie slucha chodzi mi o rodzine bo przy lekarkach zachowuje sie inaczej slucha je i potrafi cos powiedziec.my jestesmy caly czas z nim mowimy mu ze wszystko bedzie dobrze smiejemy sie przy nim a na korytarzu placzemy czy ktos mial podona sytuacje boje sie ze tata zalamal sie psychicznie