Reklama:

Stwardnienie rozsiane to nie wyrok – walcz o siebie! (8)

Forum: Udary i tętniaki

gość
18-10-2012, 11:56:26

Przeczytaj komentowany artykuł: Stwardnienie rozsiane to nie wyrok – walcz o siebie!

Państwo polskie nigdy nie potrafiło dbać o swoich obywateli a szczególnie nieuleczalnie chorych. Jak zwykle odpowiedź jest taka sama brak środków finansowych albo kryzys. Po prostu nie potrafimy sobą rządzić.
Robert S. Poznań-chory na SM
gość
17-11-2012, 10:21:42

Jak ma walczyć OSAMOTNIONY chory, który jest ciągle, bezustająco nieludzko zmęczony, niesprawny i zamknięty w czterech scianach na 5 piętrze kamienicy bez windy? Ta akcja wprowadza ludzi nieswiadomych tej choroby w błąd, bo niesie inormacje, ze istnieje lek, ktory LECZY te straszna chorobe. A to przeciez nieprawda. Nie mozna leczyc, jesli nie zna sie przyczyny powstawania choroby. Tu potrzebna jest kompleksowa opieka , jaka sluzba zdrowia zaoferuje kazdemu choremu z diagnoza sm, a wiec pomoc psychologiczna, terapeute, STALA rehabilitacje (rowniez domowa), madrego swiatlego neurologa oraz asystenta chorego, ktory pomoze mu byc NIEWYKLUCZONYM ze spoleczenstwa. A takze dostep do sprzetu ulatwiajacego i tak juz trudne zycie. A to wszystko jest poza zasiegiem chorego, ktory ma walczyc SAM i najczesciej bez mozliwosci finansowych.
gość
17-11-2012, 13:24:25

Zgadzam się z poprzednikiem. Na prowincji lub po czterdziestce człowiek jest bez szans. Nawet się nie chce tego komentować!
gość
17-11-2012, 15:11:09

Jestem chora na SM, wczoraj byłam u lekarza - neurologa. Nie jestem w ogóle leczona, nawet nie wiem o co mam się upomnieć. Jestem osoba 50+. Staram sie łykać preparaty z żeń-szeniem, omega 3, witaminę B12 i tyle, a może aż tyle? Nie łapię się na żadne programy (nie byłam u żadnego profesora). 2 lata temu leżałam w szpitalu i podani mo solu-medrol :(. Staram sie o rentę, ale widoków chyba nie będzie :(
gość
01-02-2013, 23:17:34

Witam śmieszy mnie takie hasło, ze stwardnienei rozsiane to nie wyrok. Pięknie to brzmi, jednak rzeczywistość jest inna. Brak dostępu do nowych leków, ciągła walka o wszystko powoduje, że człowiekowi ręce opadają!!!!Rodzina musi o wszystko zabiegać sama. Szczególnie dla osób które mieszkają na prowincji jest b.ciężko gdyż nawet w prowincjonalnych szpitalach wiedza lekarzy o SM jest b. mała.
gość
10-04-2013, 21:51:04

Zgadzam się z poprzednikami. Na prowincji leczenie to żenada, a po 40+ nigdzie nie ma szans. Powiedziano mi wprost - jest pani za stara... Szkoda słów!!!
gość
24-05-2013, 14:49:56

Najgorsze w tym jest to ze za kilka-kilkanaście lat nauka będzie pewnie w stanie spokojnie sobie radzić z SM, i osoby które dziś są nieuleczalnie chore jak moja ciocia mogłyby zostać w przyszłości wyleczone, a nie tylko leczone :(. I tak dzięki cierpliwości i energii lekarzy z ckr choroba jest bardzo chamowana i postępuje powoli, ale jednak postępuje :(
gość
03-09-2013, 17:32:25

ja choruję od roku z pełną diagnozą.wszystko zaczęło się w 2010.gdyby nie mój upór,i wiedza medyczna,oraz to że nie dałam sie zbyc nie wiem co by było dzisiaj.Ja załapałam sie na program cieszę się bardzo i wdzięczna jestem lekarzom z Olsztyna .
w chorobie najważniejsze jest wg. mnie sama akceptacja choroby,pogodne nastawienie i możliwośc korzystania z pomocy(poradniki medyczne,wytrwałość w ćwiczeniach,udzielaniesię na forach,przestrzeganie zaleceń lekarza).uwierzcie w siebie iw to że WY macie SM ,anie SM ma WAS

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: