Witam wszystkich forumowiczów,
od kilku tygodni mam problem, mianowicie wyjechałem na turnus rehabilitacyjny do Ustronia i tam po tygodniu nabawiłem się problemów z kręgosłupem. Celem mojego wyjazdu na ten turnus była poprawa kondycji i sprawności fizycznej, gdyż jestem 4 lata po operacji wycinka guza (fibromatozy) który był umiejscowiony na prawym przyczepie talerza biodrowego. Guz był niegroźny, ale mimo wszystko aby go wyciąć musieli mnie naciąć na długości 25 cm. Wycięty został wraz z okolicznymi mięśniami. Od tamtej pory nie miałem problemów ani z tym biodrem ani z kręgosłupem. Niestety po pierwszym tygodniu pobytu w sanatorium zaczął mnie pobolewać krzyż. Zgłaszałem to rehabilitantom oraz lekarzom, ale stwierdzili że to przez zintensyfikowaną ilość zabiegów (bioptron, termożel, masaż leżanka, kąpiel perełkowa, masaż podwodny, basen, gimnastyka indywidualna (rowerek treningowy oraz ćwiczenia nóg na leżance) oraz gimnastyka zbiorowa (tutaj były różne wygibasy).
Problem pojawił się po drugim tygodniu trwania turnusu, gdy w niedzielę wieczorem po spacerze (kilka kilometrów z centrum Ustronia do wyciągu na Czantorię po płaskim asfaltowym chodniku bez przewyższeń), ból w krzyżu się nasilił. Stwierdziłem że ewidentnie jest coś nie tak i postanowiłem się wcześniej położyć. W poniedziałek 27 października z samego rana ból nie ustąpił, a wręcz się nasilił do takiego stopnia, że musiałem zrezygnować ze wszystkich zabiegów oraz zgłosić sprawę lekarzowi, który to mnie zbadał i stwierdził że mam ostry atak rwy kulszowej (moje objawy o godzinie 13 w tym samym dniu były następujące - ból krzyża z promieniowaniem do pośladka). Wieczorem tego samego dnia ból promieniował już do samej stopy. Pielęgniarka na zlecenie lekarza z sanatorium dała mi zastrzyk 1 x Diclac oraz 1 x mydocalm na noc w tabletce. W nocy ból był tak silny że mnie obudził i musiałem wołać pielęgniarkę o coś przeciwbólowego. Rano ból był tak mocny z promieniowaniem że nie byłem w stanie chodzić, a do łazienki do której miałem dwa metry zbierałem się kilka minut. Gdy przyszedł lekarz zasugerowałem aby wysłali mnie do szpitala na jakieś badania, prześwietlenie etc.., gdyż nie wiadomo co mi jest? Otrzymałem informację, że w szpitalu nic mi nie pomogą, a jedynie podadzą leki przeciwbólowe i odeślą do sanatorium (co za trwialne podejście do sprawy, a może celowa gra na zwłokę??). Otrzymałem kolejne zastrzyki oraz leki przeciwzapalne.
Mój pobyt na tym turnusie miał się skończyć dnia 4 listopada 2014. Z racji moich problemów z kręgosłupem zostałem wypisany do domu w dniu 31 listopada 2014 z bardzo mocnym bólem kręgosłupa promieniującym do samej stopy, który uniemożliwiał mi normalne funkcjonowanie i byłem zmuszony stosować kule w celu przemieszczania się gdziekolwiek. Lekarz podczas wypisu z sanatorium przepisał mi zastrzyki:
10 x diclac oraz 10 x nivalin + bi-profen w tabletkach.
Dzisiaj mamy 10 listopad 2014 i skończyły mi się zastrzyki, a ból oraz promieniowanie nadal się utrzymuje i budzi mnie co noc.
Na własną rękę zrobiłem sobie w dniu 6 listopada 2014 rezonans magnetyczny kręgosłupa. Dnia 7 listopada 2014 otrzymałem wynik wraz z opisem.
I teraz moi drodzy mam do Was zapytanie oraz prośbę o opinię do bardziej zorientowanych w temacie, mianowicie:
1. Proszę o wyjaśnienie opisu mojego rezonansu, gdyż zbytnio nie orientuję się w temacie i nie wiem czy to co zostało napisane w opisie to rzeczywiście rwa kulszowa czy coś poważniejszego?
https://www.dropbox.com/s/09ny6nwam53764b/2014_11_6_rezonans_opis.gif?dl=0
2. Mam zapytanie czy powinienem rościć jakieś pretensje (czy mam takie prawo) do sanatorium w którym przebywałem i w którym to wszystko mi się przytrafiło, z tytułu niewłaściwego postępowania (najprawdopodobniej błędnie postawiona diagnoza bez wykonania jakichkolwiek badań, a wręcz zbagatelizowanie sprawy i odesłanie mnie do domu w bardzo złym stanie).
Na koniec dodam jeszcze tylko tyle że jestem ubezpieczony, ale wszystkie leki płatne są 100%, a z NFZ na ten rok nie ma szans aby dostać się do neurologa, neurochirurga czy ortopedy.
W najbliższą środę będę się widział z neurochirurgiem oraz ortopedami (oczywiście wszystko komercyjnie i po znajomości).
Nasuwa się więc pytanie kto i kiedy dokona rozwiązania NFZ oraz ZUS? gdyż są to twory zorientowane na ściąganie z nas podatników obowiązkowego, legalnego haraczu, za który właściwie nic nie otrzymujemy, a wszystko wychodzi gdy człowiek naprawdę znajduje się w potrzebie nagłej pomocy.
Na szczęście nie mam na utrzymaniu rodziny i stać mnie na luksusy typu prywatna opieka medyczna, niemniej jednak w innej sytuacji byłby problem i czekałbym na konsultację z neurochirurgiem do kwietnia 2015 albo lepiej.
.. A później Belweder się dziwie dlaczego mamy niż demograficzny, a rodacy falowo uciekają za chlebem na zachód..
Pozdrawiam serdecznie wszystkich Państwa i z niecierpliwością czekam na jakikolwiek odzew
Daniel