Witam i bardzo proszę o pomoc wszystkich, którzy spotkali się z podobnym przypadkiem. Moja babcia we wrzesniu 2009 przeszła niedokrwienny udar mózgu. W jego wyniku bardzo pogorszyła jej się pamięc, mozna powiedziec, że była w "swoim świecie". Babcia od ok. 35 lat ma cukrzycę, przyjmuje insulinę, jednak przed udarem w ogóle nie dbała o dietę i jadła duzo węglowodanów. 13 sierpnia 2010 przeszła bardzo rozległy zawał (wiem od pielęgniarki, że miała bardzo wysoki poziom troponin). Kilka dni leżała na erce, oddychała i oddycha samodzielnie. Tętno babci jest duże 96-146. Dzień po zawale babcia w miare kontaktowała, tzn. odpowiadała jednym słowem lub kiwnęła głową. Od poniedziałku z babcią praktycznie nie ma kontaktu. jest chyba w spiączce, tak mi sie wydaje. Jest opuchnięta na twarzy, "spi" niespokojnie, ma ściśnięte powieki. jak do Niej wczoraj mówiłam, to czasem kiwnęła głową, ale na wiekszość moich pytań w ogóle nie odpowiedziała. Pielęgnmiarka pobierała babci krew na cukier i wtedy babcia bardzo się skrzywiła, więc czuje ból. ja nawet babcię pytałam, czy cos ją boli, kiwnęła, że tak. Lekarz mówił, że kardiologicznie jest w miarę stabilna i lekarze nie wiedzą, dlaczego nie chce się wybudzić. Podejrzewają, że może to byc wynikiem miażdzycy albo miec podłoże neurologiczne. z tego co wiem, to na razie nie badał jej neurolog. Nie wiem, może babcia przeszła kolejny udar wraz z tym zawałem? babcia od kilku dni jest na kroplówkach (glukoza i insulina). Nic sama nie je. Przedwczoraj pielegniarka próbowała babcię karmić, ale się krztusiła. wczoraj rano babcia miała cukier 260 a po południu 370. Prosiłam babcię, aby ścisnęła moją rekę, ale nie zrobiła tego. gdy się z nią żegnałam, posmutniała na buzi. Zresztą na twarzy wyglada jakby bardzo cierpiałą. Prosze Was o pomoc, czy moją babcię może coś boleć? ja nie moge patrzeć na jej cierpienie, ciągle płaczę. babcia leży w Piotrkowie a ja mieszkam za Łodzią i niestety nie moge być u Babci codziennie. Dowiedziałam się jeszcze, że od wczoraj lekarze podają babci jakieś leki neurologiczne i po nich stała sie bardziej ruchliwa, bo ma nawet postawiona barierkę przy łóżku, a przedwczoraj nie drgnęła jej nawet noga. ogólnie stan babci lekarze okreslaja jako ciężki. czy ktoś z Państwa spotkał się z podobnym przypadkiem? Babcia jest mi bardzo bliska osobą i niby spodziewam sie wszystkiego, ale to zawsze bardzo boli i na smierc bliskch nigdy nie mozna się przygotować!!! Pozdrawiam i z góry dziekuję za pomoc. Ola