Witam!
Na imię mi Igor, mam 35 lat.
2007r. 1 Maja o godzinie 5.45 miałem wypadek samochodowy w wyniku którego rozwaliłem łeb o asfalt i uratował mnie przypadkiem przejeżdżający tamtędy neurolog (!).
"Spałem" przez 3,5 tygodnia.
Po wybudzeniu, wszystkiego uczyłem się na nowo;
chodzenia, mówienia, gryzienia, kto to moja siostra i kto to mój ojciec etc.
Niespodziewanie, ale wyszedłem z tego i jest ok... na tyle, na ile może być...
Kto z tutaj obecnych, poznał ten najwspanialszy w moim świecie czas, "miejsce" (mam na myśli życie w śpiączce"?
Pzdr