Witam,

Mam pytanie do chorujacych na epilepsje. Po kazdym ataku mam dziwne, straszne sny. W ogole nie maja sensu, ale najgorsze jest to, ze kazdy polega na tym samym, czyli, ze umieram i nikt mi nie moze pomoc. Np. Podczas jednego ataku to samo i jedynym sposobem, zeby mi pomoc jest siostra, ktora ma lek, ale mieszka w Anglii.

Czy ktos z was mial moze podobnie i sie czegos takiego pozbyl?

Za kazda odpowiedz bede wdzieczny.

Pozdrawiam!