Poszperałam w necie i znalazłam takie co nieco :)
Brytyjscy lekarze opracowali nowy sposób leczenia epilepsji. Dziewięcioletniej epileptyczce Lucy Murphy zalecono specjalną dietę wysokotłuszczową. Dziewczynka każdego dnia zjada po kilka misek bitej śmietany; dodaje śmietanę praktycznie do każdego posiłku.
Chodzi o to, by tłuszczami zastąpić węglowodany w roli głównego składnika odżywczego i „paliwa” dla mózgu. Zmiany w diecie były już ostatnią deską ratunku dla Lucy Murphy – jej epilepsja była już tak zaawansowana, że miała po kilkadziesiąt ataków dziennie. Leki nie pomagały na tyle, by poprawić jakość jej życia. Bywały takie tygodnie, że więcej dni spędzała w szpitalu niż w domu.
Rodzice Lucy postanowili zaufać nowatorskiej koncepcji neurologów i dietetyków. Ryzyko się opłaciło; Denise Murphy, matka chorej dziewczynki, mówi o wielkim postępie. Liczba ataków zmalała do kilku w tygodniu, dziewczynka lepiej się czuje, a opieka nad nią stała się łatwiejsza.
Jej dieta składa się teraz w 80% z tłuszczów i to one – jako podstawa wyżywienia – stały się też głównym budulcem organizmu. W tym mózgu, który został niejako „zmuszony” do przestawienia się na czerpanie energii z tłuszczów zamiast z węglowodanów. Tłuszcze w procesie swojego rozkładu produkują ciała ketonowe, które są bezpośrednio odpowiedzialne za zmniejszenie ilości ataków epileptycznych.
Choć dieta wysokotłuszczowa okazała się skuteczna, przy jej stosowaniu trzeba zachować ostrożność. Przede wszystkim ze względu na wątrobę nie można jej stosować na stałe.