Witam. Od ponad dwóch tygodni mam problem z lewą stroną ciała- w szczególności z ręką. Odczuwam drżenie, które pojawia się i znika.Drżenie jest odczuwalne w szczególności gdy chce coś zrobić- np złapać szklankę. Objawy wystąpiły u mnie tak naprawdę z dnia na dzień,z mocnym uczuciem słabości i silnym atakiem lęku, wcześniej wszystko było poprzedzone długotrwałym zmęczeniem,złym samopoczuciem fizycznym,kołataniami serca,uciskiem klatki piersiowej,krótkotrwałymi bezsennościami, a miesiąc przed tym wszystkim przechodziłem dwutygodniową "grypę" jelitową (nie aż tak silną-być może to miało jakiś wpływ na obecna sytuację). Wyniki krwi -morfologia z rozmazem w porządku,tarczyca (tsh,ft3,ft4) w porządku, ciśnienie/puls praktycznie za każdym razem wręcz książkowe-120/75 puls 70-75. Lekarz rodzinny po wywiadzie stwierdził,że objawy wystąpiły na tle nerwowym,przepisał pramolan- objawy lęku wyraźnie zmalały(nawet zniknęły całkowicie
),drżenie jakby troszkę też zmniejszyło się,ale nadal ręka jak z waty. Ponadto zdarza się, brak koordynacji ruchowej w ręce,łaskotanie,lekkie drętwienia a przy schylaniu się, cały tułów mam jak z galarety, ciężko mi wykonać płynny ruch tułowia-skłony itd. Sporadycznie mam uczucie słabszej lewej nogi. Od dwóch tygodni codziennie zażywam potas,magnez w tabletkach oraz staram się urozmaicać dietę. Czy istnieje obawa jakieś choroby ze strony neurologicznej?Stwardnienia itp? Muszę oczywiście dodać,że mam 22 lata, mężczyzna szczupłej budowy ciała i wcześniej (oprócz ost. dwóch miesięcy) nigdy nie skarżyłem się na jakiekolwiek dolegliwości.Jestem studentem ,alkoholu nie nadużywam (choć używam) nie palę,na stres też nie mogę narzekać (jedyny długotrwały wystąpił około 2 lata temu)-raczej spokojny tryb życia. Ze sportów to głownie siłownia,lecz ost. ciężko wykonywać mi ćwiczenia z racji wyżej wymienionych przypadłości. Z góry dziękuję za odpowiedź lub podpowiedź co zrobić dalej. Pozdrawiam.