Witam, nie jestem pewna czy pisze o moim problemie w odpowiednim dziale... Jednak chciałam zasięgnąć porady neurologa w sprawie mojego bólu pleców. Mój wątek jest dość długi, proszę jednak o niezrażanie się tym i przeczytanie mojej historii a przede wszystkim o wskazówki co dalej powinnam robić...
Zacznę może od samego początku. 23 grudnia miałam wypadek samochodowy (byłam pasażerką) w nasz samochód od tyłu uderzył bus. W wyniku nie groźniej z pozoru kolizji doznałam skręcenia kręgosłupa szyjnego. Zaraz po wypadku nic mi nie było, nie czułam bólu i dlatego nie pojechałam na pogotowie, później były święta. W drugim dniu pracy po świętach (czyli 5 dni po wypadku) odczułam bardzo silny ból górnej partii pleców + barki łopatki. Przestraszona pojechałam na pogotowie. RTG wykazało skręcenie szyi. Na następny dzień udałam się do lekarza rodzinnego po skierowanie do ortopedy i po l4 - byłam miesiąc na zwolnieniu lekarskim. Tego samego dnia udałam się do ortopedy zalecenia - zażywać mydocalm ***, ketonal, maść przeciwbólową, i oczywiście kołnierz. Ortopeda zerknął tylko na rtg i sprawdził z jaką siłą ściskam jego dłonie, zapytał się czy nie tracę czucia w kończynach i dał skierowanie na rehabilitację. Co tygodnia chodziłam na kontrolę do lekarza pierwszego kontaktu, ból pleców praktycznie nie ustawał. Po miesiącu czasu ból faktycznie jakby się zmniejszył ( w trakcie l4 nie wykonywałam praktycznie żadnej pracy) miałam wtedy kontrolną wizytę u ortopedy . W międzyczasie wykonałam jeszcze rtg odcinka piersiowego dostałam skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu bo uskarżałam się na ból ciągły ból pleców. Ortopeda stwierdził, że rtg piersiowego jest bardzo dobre i pozwolił wrócić do pracy kazał też odstawić kołnierz. Po tygodniu pracy (jestem kierownikiem sklepu - mam dość aktywną pracę tzn. kilka godzin spędzam przy biurku ale obsługuje również klientów i zdarza mi się podnosić cięższe pakunki), w której się baaardzo oszczędzałam ból powrócił i to z taką siłą jak 5 dni po wypadku. Nie wiem co mam robić czy iść prywatnie do neurologa i prosić o skierowanie na rezonans? Neurolog na NFZ to najszybciej za jakieś 3 miesiące... Dodam, że ortopeda powiedział iż ból może się utrzymywać do pół roku. Kazał chodzić na rehabilitację ale dopiero jak plecy przestaną boleć... Nie wiem czy chodzić po lekarzach, czy łykać tabletki przeciwbólowe i czekać aż przejdzie, czy mimo bólu udać się na rehabilitację?
Ból który odczuwam to takie jakby ***ściągnięcie*** skóry i mięśni... rehabilitację mam dopiero od kwietnia, chciałam iść wcześniej prywatnie ale się boję... Proszę o radę co powinnam teraz zrobić?