Witam,
Moim problemem są dziwne zawroty głowy (przelewanie w głowie szybkie jak ważka, zapadania, zawirowania, tłocznia w dół), które wracają.
Pierwszy raz obudziły mnie w nocy, nie wiedziałam czy to wciąż sen, śniła mi się upadająca kamera, po przebudzeniu krzyczałam, nie wiedziałam co się dzieje, kołysało mi się w głowie, jakby mi coś tam siedziało, bardzo szybko, porównywalnie do ruchu skrzydeł ważki, delikatnie piszczało w uszach, koło pół minuty do minuty. Gdy wstałam czułam się słabo, mrowienie na dłoniach, ogólna panika, a gdy próbowałam się położyć, zawroty nasilały się i uniemożliwiały mi położenie się, odpychając mnie od łóżka jak silny magnes. Nie było już pisku w uszach. Przyjechało pogotowie, dostałam zastrzyk i poinformowano mnie o tym, że jak do rana nie przejdzie, musze zgłosić się do szpitala. Ledwo zasnęłam, prawie w pionie. Po przebudzeniu wciąż były zawroty, ale już inne, tym razem świat się kręcił dość wolno i miarowo, jak helikopter po ostrym przepicu. Kładzenie się było wciąż niemożliwe już po wstaniu. Nie chciało mi się wymiotować. W szpitalu na sorze, badał mnie neurolog, stwierdził, że to prawdopodobnie Menier. Miałam prześwietlane zatoki, i tu był problem, ponieważ trzeba było odchylić głowę do tyłu, to było straszne, świat mi zaczynał mocniej wirować, trzymałam się mocno aparatu rtg, po prześwietleniu nie mogłam wstać o własnych siłach, szłam skulona, wyprostować się nie mogłam. Biochemia- norma, crp – norma, potas, sód, wszystko dobrze. Dostałam 3 kroplówki, poprawa krążenia mózgowego i ketonal bo głowa mnie bolała mocno jak po przepiciu.
Muszę nadmienić, że przed tym zdarzeniem byłam przeziębiona dość mocno, katar, ból gardła mocny, byłam na antybiotyku bioraceff 6 dni, i tego szóstego dnia z głupoty wypiłam całe grzane wino i trochę likieru. W nocy po tej kombinacji wymiotowałam i miałam helikopter, ale rano wstałam i wszystko było ok, byłam nawet na siłowni. Od spożycia alkoholu i antybiotyku do wyżej opisanego zdarzenia zawrotów minęło 48 godzin.
Po opuszczeniu szpitala, soru dokładnie, zawroty wciąż się utrzymywały, wirował pokój, telewizor, ale dość wolno, miarowo, dostałam skierowanie do laryngologa i betaserc. Ze szpitala wyszłam w niedziele, cały czas brałam betaserc 2x dziennie 24 mg, a w czwartek udałam się taxówką do laryngologa. Były zawroty ale już mniejsze, prawie się prostowałam. Otolaryngolog stwierdził, że to nie jest na pewno Menier, ani zaburzenia błędnikowe, miałam audiogram. Wyszedł prawidłowo. Miałam tez uczucie mrowienia skóry głowy z tyłu, jakby lania wody, a także jakby ściskania w szczęce, miałam utrudnioną wyraźną mowę, myślałam, że to od tanakanu, który dostałam od otolaryngologa i brałam go 2x dziennie razem z betaserc, ale po telefonie do otolaryngologa dowiedziałam się, że tanakan tego nie powoduje. Widziałam jakby za mgłą, czułam ból głowy, dość silny.
Po około 3 tyg to się wyciszyło i na sugestię otolaryngologa wybrałam się do neurologa, który oznajmił, że neurologicznie jest w porządku, ale według niego błędnik to tez nie jest. Dostałam flunarizinum. Po miesiącu kuracji odstawiłam leki, zgodnie z zaleceniami,czułam delikatną niepewność, nie mogłam leżeć na prawym boku, ale wszystko wróciło do normy….aż tu nagle po około miesiącu znów to przelewanie jakby skrzydeł wazki w głowie obudziło mnie w nocy. Bez pisków, bez szumów usznych. Teraz już od razu wzięłam betaserc, jeszcze rano to raz się stało, ale nie tak już mocno jak za pierwszym razem, przy odchylaniu głowy do tyłu dołączyło pływanie. Miałam robiony mri głowy i kręgów c, głowa w porządku, a szyja dyskopatia, przepukliny. Neurochirurg i jeszcze inny neurolog wykluczyli przyczynę zawrotów w szyi. Obecnie biorę betaserc i ważka czasem mi się robi, dołączyłam sobie bilobil (miłorząb japoński) i po nim czuję lekką poprawę. Wciąż się czasem zapadam, czasem czuję jakby tłok przeszedł mi przez głowę. Mam czasem mroczki przed oczami, anemii nie mam. Jak wstaję czuję pulsowanie w głowie i własne tętno. Śpię tylko na lewym boku bo mam lęk przed nawrotem ważki. Czasem czuję delikatne pływanie na łóżku, ułamki sekund. Miałam dopplera tętnic szyjnych i kręgowych, prawą mam węższą od lewej, ale ponoć to nie to. Mam wysoki cholesterol bo 380 i dość niskie ciśnienie 95 na 56, na ogół. Jeszcze jeden laryngolog stwierdził, że to nie błędnik, a że coś z krążeniem w szyi. W szpitalu przy użyciu specjalnych okularów stwierdzono u mnie oczopląs. Błagam o pomoc, nie wiem jeszcze co powinnam zrobić. Badanie vng mi odradzono ze względu na znikome prawdopodobieństwo błędnika, a spore uporczywe dolegliwości po badaniu. Mam przez to lęk przed jazdą samochodem i przed nocą. Zaznaczam, że po wyjściu ze szpitala aż do dziś nie tknęłam alkoholu. Proszę o pomoc, jestem załamana. Większość badań robiłam na własną rękę i z własnej inicjatywy. Jestem młoda mam 32 lata i nie wiem, co dalej. Jeszcze raz bardzo proszę o pomoc. Co to może być? Błagam, pomocy!!!! zostawię swojego maila, proszę, jesli ktoś cos może doradzic...annawozniak81@gmail.com