ponad miesiac temu stracilam przytomnosc. stan ten trwal kilka sekund, towarzyszyly mu drgawki. nie doszlo do przegryzienia jezyka ani oddania moczu. Ocknelam sie dosc szybko i od razu bylam swiadoma tego, co sie dzieje. W karetce (po ok15min.) mialam drastycznie niskie cisnienie, ktore po podaniu elektrolitow (o ile dobrze pamietam) wrocilo do normy (w szpitalnej izbie przyjec bylo normalne, "podroz" karetka trwala ok.10min). Po dwoch godzinach wypisano mnie do domu. Dzien pozniej neurolog wykonal podstawowe badanie, nie zlecil EEG ani nic podobnego.Dodam,ze przez kilka dni wczesniej mialam bole krzyza, przez ok. 10 min.przed utrata przytomnosci rowniez mialam bole, skonczyly sie wraz z owym dziwnym atakiem.
Czy wedlug eksperta nie powinnam niepokoic sie owymi drgawkami???