Witam,
choruje na padaczkę miokloniczna od 15 lat, zdiagnozowano ją u mnie jak miałam 10. Początkowo nie zauważyłam żadnych drgawek, rodzina też nie. Z czasem jednak miałam utraty świadomości, mówiłam coś od rzeczy, dziwnie sie zachowywałam. Z czasem pojawiły się utraty przytomności. Wszystkie te objawy miały miejsce rsno, kiedy byłam w szkole. Dodatkowym impulsem były jakieś wydarzenia w szkole: sprwadziany, wystapienia.
Kiedy padła diagnoza... nie wspominam tego dobrze zwłaszcza że dzieci w wieku 10 lat nie do końca rozumieją co to za choroba. Strasznie się wstydzilam.
Po dobraniu odpowiednich leków doszłam do wniosku ze mam co prawda pewne ograniczenia - np. nigdy nie będę miała prawa jazdy ale to nie koniec świata. Żyłam jak inny rówieśnicy chodziłam na imprezy, uprawiam sport.
Teraz pracuje, mieszkam z chłopakiem żyje normalnie. Z niczego nie rezygnuje myślę nawet o dziecku. Wiem że bedzie to trudne, ale nie niemożliwe.
Jeżeli mogę coś doradzic... nie traktuj syna jak obloznie chorego z tym można żyć normalnie. Okazuj mu wsparcie, ale nie ograniczaj