
Witam. W Marcu 2021 w Norwegii podczas rozpoczynania pracy (kucharz) miałem incydent w odcinku lędźwiowym przez który nie mogłem funkcjonować. Ostry ból . Zdecydowałem się wrócić do Polski gdyż tam chcieli mnie leczyć paracetamolem. Pierwszy rezonans wykazał lewoboczna dootworowa przepuklinę L4/L5, modelował lewy nerw L4 w otworze m-kręgowym. Wielkość wynosiła 6mm. Od tamtego czasu próbowałem się leczyć u wielu specjalistów/fizjoterapeutów. Problem jest zazwyczaj z lewej strony ale czasami boli również z prawej strony. Plecy oraz rwa kulszowa. Jeden neurolog stwierdził ze to temat na operacje a dwóch neurochirurgów stwierdziło ze z neurologicznego punktu widzenia nie ma co operować ponieważ jestem Mlody i trzeba to rozwiązać dobrymi ćwiczeniami. Miałem również zabieg wstrzyknięcia sterydu(blokady) w nerw jednak bez skutku. Jak się okazało byłem dla prywatnego ośrodka stałym pacjentem gdzie zostawiłem mnóstwo pieniędzy a nic mi nie pomogli. Problem trwa już rok. Każdego dnia boli mnie odcinek lędźwiowy każdego dnia idzie mi promień bólu na rwę kulszowa a ta dalej idzie po całej nodze aż do palców. Byłem aktywny sportowo, obecnie jestem na zwolnieniu od psychiatry ponieważ nie radzę sobie z moim problemem oraz nie wiem do kogo mógłbym się zwrócić. Każdy uważa ze mi pomoże i nikt sobie z moim problemem nie radzi chociaż niby nie jest aż tak zle. Stosowałem rehabilitacje, fizjoterapie, terapie manualna, akupunkturę, masaże, ćwiczenia w domu, pływam na basenie na grzbiecie 2x w tygodniu i nic. Najmniej boli podczas spaceru i leżenia na twardym. Najbardziej boli stojąc w miejscu oraz siedząc na miękkim fotelu lub zwyczajnie siedząc dłuższy czas jak 20-30 minut. Mam 29 lat , bardzo proszę o wypowiedzenie się na mój temat oraz pomoc/nakierowanie mnie na właściwa ścieżkę leczenia, czego bym mógł jeszcze spróbować co by mogło zadziałać. Dziękuje z góry za odpowiedz i każdą radę