Nie jestem pewien czy jest to odpowiednie miejsce na taką błahostkę..
Od ponad 9 miesięcy prawie każdej nocy podczas zasypiania, pojawia się u mnie bardzo dziwny i zaskakujący moment pogłębiającego się w ułamkach sekund utracania świadomości, trudno jest to opisać ale nie jest to raczej żaden paraliż. Polega to bardziej na jakimś takim zapadaniu w śpiączkę czy coś podobnego. Nie było by to o tyle dla mnie dziwne gdyby nie fakt że zdarza się to co noc po kilka razy przed zaśnięciem i jest to bardzo zaskakujące ponieważ nadchodzi w momęcie kiedy jeszcze nie jestem tak bardzo senny i mam normalną jeszcze trzeźwość myślenia, momentalnie tracę tą trzeźwość i zapdam w właśnie taką nagłą i mocną, choć nie 100 procentową, ale pogłębiającą się utratę przytomności, odrazu reaguję podnosząc się aby nie dokonało się to do jakiegoś tam końca ttzn. zanim nie stracił bym tej świadomości do końca. Wiem oczywiście że raczej nie jest to jakiś poważny problem, ale przyznam że sprawia mi to coraz większy dyskomfort i jest bardzo dziwne, może ktoś wie co to może być za zaburzenie, bo niewątpliwie tym jest.