Moja mama ma 66 lat. Od około 10 lat ma problemy z pamięcią.
Zawsze miałam z nią dobre kontakty. Od 13 lat nie mieszkamy razem. Jestem u niej tak często jak mogę.

Podejrzewa sąsiadów i rodzinę, że jest przez nich okradana. Stała się agresywna. Od zawsze była konfliktowa ale teraz to się nasila.

Udało mi się przekonać ją do wizyty u neurologa, która niestety nic nie dała. Mama dostała leki, nie chce mi ich pokazać i nawet nie wiem czy je bierze.
Neurolog poleciła mi iść z mamą do poradni geriatrycznej, ale nie mam siły i możliwości jej tam "zaciągnąć".

Mama twierdzi, że robię z niej wariatkę a ona przecież nią nie jest - co jej ciągle powtarzam. Tak naprawdę mogę się domyślać, że chodzi o alzheimera. Miała rezonans magnetyczny, który nie wykazał większych zmian.

Może ktoś może mi coś poradzić - w jaki sposób mogłabym jej pomóc. Zdaję sobie sprawę, że będzie coraz gorzej. Ostatnio nie odbiera ode mnie telefonów, tak więc mam coraz bardziej ograniczone możliwości pomocy jej.
W grę nie wchodzi mieszkanie razem - mama nie życzy sobie tego, nie chce mnie nawet odwiedzać.