Witam, dziś rano wstałam z przeokrobnym i bardzo silnym bólem szyi po lewej stronie. W pierwszej chwili pomyslałam że się coś złamało, wyleciał jakis dysk. Nie moge poruszac glowa w lewą stronę ani do gory ani do dolu, jedyny ruch to w prawą strone. Minęlo 12 godzin i wcale nie jest lepiej, nasmarowałam amolem, wygrzewałam w lozku, nie pomaga. Co mam z tym zrobic? Co to moze byc?
Dodam ze bol pulsuje na całe ramie z tylu i na glowę, boli mnie glowa po lewej stronie (8 dzien juz mam migrene). Czy ma to jakis związek z ta szyja?
Nie wiem czy to tylko ortopedyczny bol miesnia czy moze np rak szyi...prosze o pomoc.
Do jakiego lekarza najlepiej sie udac?