Witam, mam 25 lat i potrzebuję pomocy.
Od kilku miesięcy mam bardzo wiele objawów płynących z różnych układów.
W sierpniu tego roku pojawiły się problemy z żołądkiem, wymioty, gorączka zawroty i bóle głowy. Z tymi objawami zostałam skierowana do szpitala, gdzie wykonano badania:
Morfologia, Glukoza, Jonogram Na, Mocznik, Potas, Kreatynina, AIAT, ASPAT, Bilirub.c, CRP, mocz, USG jamy brzusznej, badanie ginekologiczne - wszystkie wyniki były prawidłowe.
Po tygodniu objawy ustąpiły, ale pojawiły się inne, ze strony układu ruchu. Zaczęły się silne bóle stawów i mięśni oraz osłabienie. Bóle określiłam jako "wędrujące" tzn ich natężenie i położenie zmieniało się co kilka godzin. Wyglądało to tak, że rano bolały mnie mięśnie ud, za kilka godzin ten ból przechodził i zaczynały boleć kolana, za jakiś czas ten ból mijał i zaczynało boleć coś innego.
Dodatkowo miałam powiększone węzły chłonne szyjne, oraz nocne, bardzo krótkie, ale budzące mnie ze snu bóle serca.
Z tymi bólami (trwały około 1,5 miesiąca) zostałam skierowana na badania krwi (RF, CRP, ASO ) które także wyszły prawidłowo oraz na badania na boreliozę (IgG oraz IgM ) które także wyszły prawidłowo. Po jakimś czasie zauważyłam taką zależność : kiedy bóle mięśniowo-stawowe mijały, zaczynała mnie boleć głowa, odczuwałam drętwienie języka, podniebienia, ust, karku. Z czasem bóle stawów i mięśni całkowicie minęły ( nie bolą już od miesiąca, zostały tylko lekko opuchnięte stawy na dłoniach) a cała choroba jakby przeszła na układ nerwowy.
Zaczęła mnie boleć głowa, pojawiły się zawroty głowy, drętwienie wyżej wymienionych okolic, mrowienie pod skórą (takie igiełki) uczucie osłabienia rąk, powiększenie źrenic, suchość w ustach, osłabienie oraz potworne napady paniki.
Te bardzo nie przyjemne objawy trwały jakieś 2 tygodnie. Pewnego dnia, po przebudzeniu okazało się, że doszło do paraliżu nerwu ust, czego skutkiem było opadnięcie lewej strony górnej wargi ust. W ten sam dzień udałam się do neurologa, który stwierdził częściowy paraliż lewej strony ciała i dał skierowanie do szpitala na oddział neurologiczny ( bez badań powiedział, że myśli o neuroboreliozie, toczniu, RZS)
W szpitalu wykonano mi tomograf komputerowy głowy, który opisano :
" Badanie TK głowy, bez kontrastu, bez uchwytnych zmian w obrębie mózgowia, układ komorowy symetryczny, nieposzerzony. Zbiorniki podstawy wolne. Hypoplastyczna zatoka czołowa"
Po kilku dniach zrobiono punkcję lędźwiową z wynikiem:
"Przejrzystość przed odwirowaniem-klarowny, Kolor po odwirowaniu - wodnojasny, Odczyn Nonne-Apelta ujemny, Odczyn Pandego ujemny, Odczyn Weichbrodta ujemny. Białko w pmrm - 20,0 mg/dl, Cytoza 1 /ul "
Na dokładne wyniki płynu trzeba poczekać jeszcze dwa tygodnie.
Oraz rezonans magnetyczny z wynikiem
" Zmian ogniskowych w obrębie mózgowia badanie nie wykazało, intensywność sygnału istoty białej i szarej mózgu prawidłowa. Układ komorowy symetryczny,nieposzerzony. Zbiorniki podstawy wolne. Hypoplastyczna zatoka czołowa. Upowietrzniona małżowina nosowa środkowa prawa."
wykonano mi także badania krwi i moczu które również wyszły prawidłowo. Po 8 dniach wypisano mnie do domu z rozpoznaniem "ból głowy", ponieważ lekarka sama stwierdziła, że ona musi coś napisać, a musimy poczekać na wyniki badań płynu mózgowo-rdzeniowego, żeby wykluczyć lub potwierdzić inne choroby ( min neuroboreliozę, lekarka stwierdziła że badanie krwi na boreliozę jest jak wróżenie z fusów i sm ).
W tej chwili czuję lekkie osłabnięcie rąk ( raz jednej, raz drugiej, a czasami wcale) mrowienie lewego policzka, nadwrażliwość na dźwięki, suchość w ustach, "zatkanie "lewego ucha, a usta które opadły, niestety nadal się nie uniosły (pomimo ćwiczeń). Wszystkie objawy (oprócz ust) słabną, nasilają się, albo znikają.
Bardzo się martwię, szukam przyczyny i nie wiem co robić, na co się badać. Nie mam już pomysłu na te objawy.
Dodam, że jestem zootechnikiem, cały czas pracuję ze ze zwierzętami, więc było podejrzenie pasożytów odzwierzęcych ale moja pani neurolog powiedziała, że one nie dają takich objawów.
Bardzo proszę o pomoc !!