Witam serdecznie,
od 08.12 choruję na porażenie
VII nerwu twarzowego - Bella. Prawa strona. V - niedowład ciężki
*** leczenie farmakologiczne (m.in. ENCORTON); obecnie NIVALIN; NEUROVIT; ALANERV
*** Od 15.12 zabiegi rehabilitacyjne
ćwiczenia indywidualne z fizjoterapeutą (+ oczywiście samodzielne !!! )
- od początku z oporem - po zdrowej i porażonej stronie twarzy, dość intensywne; poszczególne mięśnie > np. tylko marszczenie nosa i
grupy mięśni > np. marszczenie nosa + wywijanie warg + zamykanie oczu - jednocześnie)
Pozostałe zabiegi: masaż ręczny (w zależności od masażysty: delikatny i bardzo delikatny albo intensywny - sile pobudzanie mięśni (zakończeń nerwowych?) - niekiedy nawet lekko bolesne / w zależności od masażysty - cała twarz albo tylko strona porażona); laser - raz punktowo (intensywny zabieg), pozostałe zabiegi już z dystansu.
Dodatkowo - akupunktura (na razie 15 zabiegów)
BRAK ELEKTROSTYMULACJI
Bardzo długo w ogóle nic się nie ruszało, pierwszy ruch jaki zauważyłem - drganie mięśni w okoicach policzka. Po 20 zabiegach zauważyłem sporą poprawę, obecnie zbliżam się do końca 3 serii zabiegów (3 ***po 10 wszystkich zabiegów) i prawie wszystkie mięśnie po stronie porażonej pracują, ale jeszcze w bardzo ograniczonym zakresie. Mogę zamknąć oczy (po stronie porażonej powieki nie są mocno zaciśnięte, mała szparka), mogę delikatnie się uśmiechnąć (trochę krzywo oczywiście), zmarszczyć nos odsłaniając górne zęby (trochę krzywo czywiście), delikatnie podnieść brew. W stanie spoczynku twarz wygląda prawie normalnie (oczywiście dla mnie asymetria jest zauważalna, ale 'trzeba wiedzieć' :)) ), mam wrażenie, że rano - po obudzeniu - asymetra w spoczynku jest bardziej widoczna.
Wszystko byłoby ok (oczywiście z nadzieją i przy założeniu dalszego postępu), gdyby nie to, że od kilku dni, kiedy próbuję zmarszczyć dolną powiekę (zmrużyć oczy; unieść dolną powiekę do góry; tym samym - również przy zamykaniu oczu), po porażonej stronie dostrzegam drganie, delikatne unoszenie się prawego kącika ust (wygląda to tak jakbym po tej stronie lekko marszczył nos i w ten sposób unosił górę ust po stronie porażonej), natomiast sama dolna powieka właściwie ani drgnie...(oczywiście tylko po porażonej stronie, lewe oko wtedy jest normalnie zmrużone)
Obawiam się, że przy zamykaniu/mrużeniu oczu, będzie to również wiązało się z napięciem mięśni w okolicach ust po stronie porażonej, a tym samym - np. unoszeniem kącika ust przy zamykaniu oczu, intensywnym mruganiu, mrużeniu, etc.
Wiem, że takie pytanie na forum padło (z bardzo fachową odpowiedzią), ale dotyczyło on sytuacji, w której pacjent miał również zastosowane elektrostymulacje (które jak mi tłumaczono mogą powodować i nasilać różne współruchów i przykurcze, więc celowo - za radą części lekarzy - z tych zabiegów całkowicie zrezygnowałem).
Czy takie 'powikłania' są możliwe (bez elektrostymulacji)?
Czy może być to stan przejściowy (czy np. może to wynikać z próby kompensowania braku ruchów mięśni odpowiedzialnych za zamykanie powieki, przez inne mięśnie, które już zaczęły działać?)
Czy może być to efekt jakiś błędów w ćwiczeniach (np. nazbyt intensywne ćwiczenia; ćwiczenie kilku grup mięśni jednocześnie; niedostateczna separacja ruchów, niedostateczna troska o symetrię)?
I najważniejsze pytanie - czy i jak na takie współruchy (?) można wyeliminować?
Druga kwestia, która mnie zaniepokoiła, to łzawienie oka (po stronie porażonej). Oko raczej nie jest już podrażnione (prawie normalnie się domyka), ale od pewnego czasu występuje łzawienie - nasila się, albo nawet dopiero zaczyna, przy jedzeniu (mam wrażenie, że zwłaszcza twardszych produktów). Z czego może to wynikać? Czy jest to stan przejściowy (taką informację znalazłem na jednej z zagranicznych stron) ??? Czy można na to jakoś wyeliminować???
Na koniec chciałbym się dowiedzieć na co w mojej sytuacji zwracać szczególną uwagę (zimno? - staram się chronić porażoną stronę twarzy przed wychłodzeniem / przewianiem - choć biorąc pod uwagę porę roku - nie jest to zawsze łatwe... /
niekiedy ogrzewam porażoną stronę termoforem /
styl życia? - ograniczyłem używki - a przez pierwsze 3-4 tygodnie - praktycznie w ogóle z nich zrezygnowałem / staram się unikać stresu ... ),
czy mogę zrobić coś jeszcze, żeby zwiększyć skuteczność leczenia i zminimalizować ryzyko powikłań???
Czy jakieś preparaty, suplementy warto jeszcze zastosować?
Proszę wybaczyć tak długą wypowiedź, ale chciałem jak najlepiej nakreślić całą sytuację
Będę NIEZWYKLE WDZIĘCZNY za wszelkie rady i pomoc odnośnie dalszego leczenia, szczególnie w kwestii współruchów i łzawienia.
Z góry dziękuję ! ! !