dzieki za wsparcie
ja doskonale zdaje sobie sprawe ze nie jestem sam i sa przypadki znacznie gorsze ale fakt jest taki ze przeklada sie to juz na moja fizycznosc, zoladek, nery, wybuchowasc
najgorzej jest moment powrotu do domu , wieczor, purtye mieszkanie , niedawno rozsypal mi sie zwiazek tez z powodu mojego stanu, to fakt efekt blednego kola zgadzam sie
nie wiem tylko dlaczego nawet jak jest dobry dzien spada w jakims momencie taka zapadka i lup dol-w domu nie jestem w stanie nic robic, jedyne co moge to wlaczyc pudlo i skakac po kanalach wtedy wlacza mi sie rozmyslanie i caly wieczor, staram sie wychodzic w weekendy spotykac sie i wszystko ok bo mam mase znajomych ale wewnetrznie czuje niepokoj jakis strach , moze przed samotnoscia -na pewno pojde do neurologa i psychiatry ale jak sie nakrecic do zycia pozytywnie samemu bo ile mozna na prochach i terapii- nie wiem zreszta jak w to uwierzyc bo mialem goscia u ktorego bylem z polecenia i dwie wizyty prtwatne i szlo jak sie chcialem umowic na nfz to gosc do dzisiaj nie odbiera telefonu komu tu zaufac jak naewt psycholog traktuje cie tu z buta
gubie sie w tym wszystkim, zyje tak z dnia na dzien ( chociaz co jest rzadkoscia robie to co lubie i mam z tehgo satysfakcje) to jakosc mojego zycia prywatnego jest zadna to cos jak samodestrukcja chyba ?[addsig]
schemek