Witam,
Moja mama doznała krwotoku podpajęczynówkowego 10.10.16. Przedstawię skróconą wersję:
Po 3 tyg. w Niemczech chodząca z rolatorem, mówiąca, załatwiająca się, jedząca wróciła karetką do Polski do szpitala, rozwinęło się wodogłowie. Po paru dniach została przewieziona do innego szpitala na zabieg wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej, tam była 2 tyg. i Było widać poprawę, zaczęła przy wsparciu chodzić mówić jeść. Została wypisana, umieściliśmy mamę w zakładzie prywatnym na 10 dni (potem miała już załatwiony pobyt na oddziale rehab. neurolog. i jest tam do dziś). W ośrodku się troszkę odwodniła i było zamieszanie z lekami, stann się pogorszył. Mama jest w na oddziale reh. OD 05.12. Od początku pobytu mało mówiła nie chodziła, jadła przy karmieniu, po 2 tyg. dostała zakażenia pęcherza stan się pogorszył, gdy już infekcja znikała dostała infekcji górnych dróg oddech. i znów stan gorszy. Sytuacja na dziś:
Do jutra antybiotyki infekcja znika, mama nie rusza się w ogóle tylko oczami, już nie śpi ciagle, delikatny kontakt, mocno się poci jak jesteśmy z nią (wydaję mi się, że to od emocji). Nie je (sonda od 3 tyg.) Nie mówi, od 3 dni próbuje mówić (słychać jęki, nie rusza ustami podczas prób mówienia).
Czy po wyleczeniu tych infekcji mama powróci do mówienia jedzenia itp.? (zaraz ją wypiszą bo mówią mi że to nie jest dom opieki tylko rehabilitacja i jak nie ma efektów to wypisują).
Co mogę zrobić aby to przyspieszyć, pomóc.?
Dziękuję za pomoc
Dodam, że jesteśmy z Bydgoszczy