Dzień Dobry
Moja Mama jest chora na Alzheimera, kobieta ma raptem 66 lat gdzie AD zdiagnozowano ok 2 lata temu chodź pierwsze objawy w postaci problemów z mówieniem ( uciekające słowa) pojawiły się 6 lat temu po operacji wszczepiania bajpasu (narkoza), ale żaden lekarz nie skierował jeszcze świadomej i radzącej sobie normalnie kobiety na badania związane z wykryciem AD a tylko diagnozował ze chora ma "Afazję”.
Chora bierze 2 leki tj. Donepex 5mg i Memantynę 10mg ( po Donepex 10mg mamę często boli tył głowy, ale wygląda to bardziej na kark lub miejsce nad karkiem, ciśnienie krwi podczas bólów w normie). Byłem prywatnie z mamą u innego Neurologa i zapytałem o plastry na Alzheimera, pytałem czy są lepsze od standardowych leków, ale dowiedziałem się, że nie są lepsze, po prostu inaczej się ich używa, że plastry nie zastępują tych 2 leków a jedynie Donepex. Memantynę trzeba przyjmować nadal. Panie w aptece twierdziły, że te plastry mają inną substancję czynną niż Donepex.
Czy te plastry są lepsze w działaniu od leku Donepex ? Niby mam receptę na dawkę 4,7 mg, którą chora ma brać przez miesiąc a później przejść na dawkę 9,7mg tylko czy jest sens? bo ten lek jest dużo droższy a efekt może być taki sam ?