Witam.Tydzień temu po silnym zdenerwowaniu mąż mój miał atak przypominający zawał mięśnia sercowego.Zaczęło się silnym lękiem,bólem w klp,silnymi i bolesnymi skurczami mięśniowymi całego ciała,przykurczem szyi,skóra stała się zimna i mokra.Wzrok miał nieobecny jakby stracił świadomość a z mocno przekrwionych oczu płynęły mu łzy.Doszły drgawki. Mąż trzymał się za klp,myślę,że z powodu hiperwentylacji,która towarzyszyła reszcie objawów przez cały czas.Szybko udało mi się zapisać go do neurologa,ponieważ pracuję w szpitalu.Już 4 dni po napadzie lekarz postawił diagnozę-tężyczka,dostaliśmy skierowania na eeg,dopplera żył szyjnych i określenia poziomu wapnia we krwi.Jestem w trakcie załatwiania tych badań.Przepisał mu neurolog Hydroksyzynę na noc,bo nie mógł spać.Czekamy na termin na echo serca,bo niby w ekg nic nie wyszło,no ale rodzinny męża skierował także do kardiologa.Wszystko trwa dopiero tydzień,ale ataki te następują po 2 razy dziennie,zaczyna się od bardzo silnego lęku,hiperwentylacji i skurczy,cały czas mąż czuje spięcie całego środka organizmu,jak to określa i przechodzą mu po całym ciele wyładowania.Czy to na pewno objawy tężyczki,czy zdenerwowanie może doprowadzić do jej ujawnienia się?Czy zdenerwowanie może wywoływać ataki?Bardzo proszę o odpowiedź i z góry dziękuję.Monika